Wybierający się na Węgry turyści nawet nie weszli do podstawionego autokaru - od razu zadzwonili na policję z prośbą, aby ta zbadała dokładnie auto. Niepokój pasażerów okazał się uzasadniony - autobus posiadał aż szesnaście różnego rodzaju usterek, które mogły mieć poważny wpływ na bezpieczeństwo jazdy.
Wśród wad pojazdu policjanci wymieniają m.in. niesprawne wspomaganie układu kierowniczego, uszkodzenia mechaniczne tylnej opony, nadmierne luzy tylnych stabilizatorów, wycieki płynów eksploatacyjnych z silnika i układu wspomagania, niesprawny hamulec postojowy, skorodowany i pęknięty stopień przy tylnych drzwiach, uszkodzone fotele pasażerów – brak stabilności, brak legalizacji gaśnic.
Autokar, który miał jechać z wycieczką na Węgry należał do jednej z firm usługowo – turystycznych działających na terenie powiatu wrocławskiego. Policja nie chce jednak ujawnić o jaką firmę chodzi.