Aby przedstawić fakty jedna z mieszkanek wzięła kartkę, ołówek i poszła na drogę liczyć ciężarówki. – Podczas długiego weekendu w ciągu godziny naliczyłam 36 ciężarówek. W dzień powszedni przejeżdża ich dużo więcej – pokazuje wyniki Janina Roman z Garncarska.
Problemem jest brak znaków drogowych ograniczających prędkość oraz poboczy w miejscu, gdzie znajduje się szczególnie niebezpieczny zakręt.
Ulicą Nowowiejską przejeżdża w ciągu dnia kilkaset tirów lub ciężarówek – mówią mieszkańcy. Fot. WFP
– Z powodu nadmiernej prędkości auta nie mieszczą się na zakręcie i uderzają w mur. Parę lat temu kraksę miał tu autobus przewożący dzieci – mówi Andrzej Roman, sołtys Garncarska.
Ludzie pokazali nam również popękane elewacje budynków, które - ich zdaniem - są efektem drgań przejeżdżających pojazdów. Szczeliny widać również na elewacji świetlicy wiejskiej.
- Pęknięcia są u Łyńskich, Sztangretów, Perełki i innych ludzi. Dlaczego cały transport z kamieniołomów puszczono przez naszą wieś? Dawniej odbywało się to pociągiem, a dziś drogą. Przecież w Skaleniu czynna jest bocznica kolejowa – wylicza Czesława Łyńska, mieszkanka wsi.
Andrzej Roman pokazuje pęknięcia ściany swojego domu. Fot. WFP
Brak nośności mostu
Jeszcze 10 lat temu na moście w Garncarsku stały znaki informujące o nośności do 15 ton. Ale tablice ktoś usunął. – Gdyby znaki wciąż stały, kopalnie Skalimex i Skaleń musiałyby wyznaczyć objazdy – mówi Tadeusz Grzebieniuk, członek zarządu osiedlowego zajmujący się problemami ruchu drogowego. Zdaniem miejscowych znaki celowo zostały usunięte, bo ciężar przejeżdżających pojazdów grubo przekracza dopuszczalną nośność.
– Tiry to zagrożenie dla wsi. Główną ulicą, oprócz granitu, przewozi się również ogromne drzewa. Podczas transportu w domach trzęsą się meble – opowiada Jurek Gałek.
Inspekcja zważy tiry
Mieszkańcy twierdzą, że nie żądają wiele, w trosce o bezpieczeństwo chcą ograniczyć ruch ciężarówek, a w ostateczności wyznaczyć objazd. Boją się, że tiry zniszczą most i tym samym jedyną drogę dojazdową.
– Nie możemy czekać z założonymi rękami do 2011 roku, wtedy planowany jest remont drogi. Podejrzewam, że most i nawierzchnia nie wytrzymają do tego czasu – uzasadnia sołtys Tadeusz Grzebieniuk, który niedawno wysłał do Starostwa Powiatowego we Wrocławiu pismo w tej sprawie i czeka na odpowiedź. Sołtys zamierza również powiadomić inspekcję ruchu drogowego, aby interweniowała i zważyła przejeżdżające ulicą Nowowiejską ciężarówki.
Mieszkańcy Garncarska: Most jest w fatalnym stanie. Fot. WFP