- Damy sobie radę. Ale w tej chwili wojsko jest w rozsypce. Jestem przerażony - przyznaje gen. Sławomir Petelicki. - Doświadczenia tych ludzi, moich przyjaciół, nie zastąpimy - dodaje gen. Roman Polko.
- To nie powinno się wydarzyć - mówi generał Sławomir Petelicki, jeden z twórców GROM-u. Nie chodzi jedynie o samą tragedię, ale o jej rozmiar. - Nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków z katastrofy samolotu CASA. Tam straciliśmy najlepszych pilotów. Wówczas, a tak naprawdę już długo wcześniej, powinny zacząć u nas obowiązywać procedury, które funkcjonują w państwach NATO. Rzeczą absolutnie niedopuszczalną jest to, żeby na pokład jednego samolotu weszło całe dowództwo wojska polskiego. Jest to całkowicie niedopuszczalne - ocenia generał.
Inny wojskowy strateg, gen. Stanisław Koziej podkreślił, że należy unikać takich sytuacji, gdy na pokładzie samolotu jest tak wielu przedstawicieli władz - tym bardziej, gdy ma się świadomość lat eksploatacji rządowych samolotów. - Ale też dzisiejsza sytuacja była unikatowa - podróż do Katynia, by oddać hołd pomordowanym, wielu przedstawicieli kombatantów, duży samolot prezydencki - mówił Koziej.
Wojskowe przepisy stanowią, że w sytuacji kryzysowej i braku kontaktu lub w związku z niewiadomym losem dowódcy, dowodzenie przejmuje jego pierwszy zastępca.
- Zastępcy dowodzą tymczasowo, bo muszą być mianowani dowódcy. W sytuacji braku prezydenta, jego funkcje wykonuje marszałek Sejmu, który staje się też Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych i to on powołuje nowych dowódców na nowe kadencje - powiedział gen. Balcerowicz.
Gen. Stanisław Koziej uważa, że marszałek nie powinien zwlekać z decyzjami o wyznaczeniu nowych dowódców Sztabu Generalnego WP i rodzajów Sił Zbrojnych. - Po żałobie narodowej powinny się odbyć konsultacje z ministrem obrony i powinny zapaść odpowiednie decyzje - powiedział Koziej.
W jego ocenie system dowodzenia jest zorganizowany prawidłowo, bo pierwsi zastępcy przejmują dowodzenie, a w to miejsce pierwszym staje się kolejny zastępca. - Ale od strony kadrowej - to na pewno wielka strata. Nowi dowódcy muszą mieć czas na nabycie doświadczenia - i to wszyscy naraz - zauważył.
Zarazem Koziej uznał, że polska armia ma bardzo wielu oficerów doświadczonych, po zagranicznych misjach. - Nie mam obaw, że nie znajdzie się dobrych kandydatów - podkreślił.
Na liście członków delegacji lecącej na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej był szef Sztabu Generalnego WP gen. Franciszek Gągor. Jego I zastępcą jest gen. broni Mieczysław Stachowiak. Prezydenckim samolotem leciał dowódca Wojsk Lądowych gen. broni Tadeusz Buk. Jego I zastępcą i szefem sztabu wojsk lądowych jest gen. dyw. Edward Gruszka. Na liście znalazł się także dowódca Sił Powietrznych gen. broni Andrzej Błasik. Jego I zastępcą i szefem sztabu sił powietrznych jest gen. dyw. Krzysztof Załęski. Na pokładzie prezydenckiego samolotu był dowódca Wojsk Specjalnych gen. dyw. Włodzimierz Potasiński. Jego zastępcą i szefem sztabu jest gen. bryg. Marek Olbrycht. Do Katynia udawał się również dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych gen. Bronisław Kwiatkowski. Jego I zastępcą i szefem sztabu jest gen. dyw. Sławomir Dygnatowski. Zginął także dowódca Marynarki Wojennej wiceadmirał Andrzej Karweta - jego zastępcą jest wiceadm. Waldemar Głuszko. Zginęli też: dowódca Garnizonu Warszawa gen. Kazimierz Gilarski, wiceminister obrony Stanisław Jerzy Komorowski.