Spotkanie było zamknięte dla dziennikarzy. Minister przyjechał do sądu ok. godz. 9.30 i spotkał się z mężem Pauliny O., jej siostrą i szwagierką. W sali obecni byli również pracownicy sądu, w tym kilku kuratorów. – Sprawa wstrząsnęła nami wszystkimi – powiedział nam jeden z nich. – Trudno sobie wyobrazić, przez co przeszła ta biedna dziewczyna.
Podczas spotkania, minister zapowiedział przyznanie kuratorce odznaczenia resortowego i zapowiedział, że będzie osobiście nadzorował czynności prowadzone w sprawie wyjaśnienia zbrodni.
- Poprosiłem o spotkanie z rodziną, bo w obliczu takiej tragedii, jaką jest śmierć, wszyscy czujemy się bezsilni. Zapewniłem rodzinę o pomocy, której będziemy mogli udzielić w zakresie spraw finansowych i w zakresie podziękowania za pracę, w postaci przyznania kuratorce odznaczenia resortowego – powiedział po spotkaniu Krzysztof Kwiatkowski.
- Zapewniłem rodzinę, że czynności, które prowadzi prokuratura są prowadzone pod moim osobistym nadzorem. Będę na bieżąco informowany o tym śledztwie i zrobimy wszystko, żeby jak najszybciej wyjaśnić wszelkie okoliczności tej tragedii.
Na rozmowę z dziennikarzami zgodził się po spotkaniu z ministrem mąż zamordowanej kobiety. – Żona niedawno zaczęła pracę i była jej bardzo oddana. Po tym telefonie, który dostała, miałem z nią jechać, ale powiedziała, że sama sobie poradzi – mówił łamiącym się głosem. – To co się stało, to był po prostu bestialski mord. Ja nawet żony nie widziałem, bo lekarz, który przeprowadzał sekcję zwłok powiedział; „Wie pan co, jakby to była moja żona, nie chciałbym jej widzieć w takim stanie”.
W tej chwili, cała uwaga męża zamordowanej Pauliny skupia się na ich 4-letnim synku. - Muszę teraz zastąpić mu mamę, bo z mamą miał wspaniały kontakt – mówi mężczyzna.
- \Wszystko jest na świeżo. Dopiero wczoraj wziąłem go na grób, bo na pogrzeb nie mogłem, jest na to za mały.
Po wizycie w Środzie Śląskiej, minister sprawiedliwości pojechał do Wrocławia na Okręgowe Zgromadzenie Kuratorów Zawodowych. - Będziemy się zastanawiać nad pewnymi zmianami przepisów, zmianami organizacyjnymi, żeby taka tragedia już nigdy się nie powtórzyła – zapowiedział.