Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Inwestycje egzotyczne

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Kluby piłkarskie, dzieła sztuki, czołgi, autografy, samoloty, przeboje największych gwiazd muzyki, hazard i używki. O tym jak połączyć pasje z  umiejętnym lokowaniem kapitału wiedzą już rzesze inwestorów na całym świecie. W Polsce ten segment wzbudza na razie jedynie ciekawość, a na jego rozwój przyjdzie nam czekać zapewne jeszcze kilka dobrych lat. Dla wszystkich poszukiwaczy wyrafinowanych obszarów inwestowania taka lokata kapitału będzie z pewnością nie lada wyzwaniem.

Pasja ponad wszystko

Egzotyczne produkty inwestycyjne uzależnione są od subiektywnych czynników, mody i aktualnie obowiązujących trendów. Można na nich dużo zarobić, ale też dużo stracić. Mimo dość wysokiego ryzyka, inwestowanie w fundusze tego typu ma spore szanse, aby stać się popularnym miejscem pomnażania kapitału. Przemawia za tym rosnący międzynarodowy popyt oraz względna niezależność od zewnętrznych czynników makroekonomicznych.

Dynamicznie rozwijający się rynek egzotycznych inwestycji korzysta z coraz to większej skłonności inwestorów do podejmowania ryzyka. Nieustannie pojawiają się nowe oferty dla inwestorów otwartych na innowacyjne formy lokowania pieniędzy. Grono odbiorców zawęża się najczęściej do tych najzamożniejszych. Nic dziwnego, skoro dysponują oni wystarczającą ilością środków niezależnie od koniunktury rynkowej i mogą je bez większych problemów ulokować w długoterminowej inwestycji.

Są ludzie, których stać na wyłożenie kolosalnych kwot na inwestycje w unikalne przedmioty. Spółka Stanley Gibbson oferuje im niepowtarzalne fundusze znaczków pocztowych, monet czy autografów. Prowadzi ona co miesiąc aktualizowaną listę 30 autografowych bestsellerów świata. W należącej do Stanley Gibbons firmie Fraser's Autographs można znaleźć podpisy takich sław jak: Michael Jackson, Marilyn Monroe, Winston Churchill, Madonna czy Al Pacino. W oparciu o historyczne dane na temat dynamiki cen oferowanych przez spółkę aktywów, Stanley Gibbson gwarantuje bardzo obiecujące stopy zwrotu na poziomie 15 proc. w ciągu pięciu lat i 50 proc. w ciągu dziesięciu lat.

Fundusz Fine Violins Fund, utworzony w grudniu 2008 roku inwestuje w skrzypce wielkich mistrzów m.in. w najsłynniejsze na świecie skrzypce Stadivariusa. Szacuje się, że tych znakomitych instrumentów jest na świecie ok. 600 sztuk. Pojedyncze skrzypce osiągają na aukcjach ceny oscylujące wokół 2 mln dolarów. Na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci ceny na aukcjach rosły o ok. 10 proc. Nic więc dziwnego, że tak obiecujące stopy zwrotu zachęcają inwestorów. Aby zostać uczestnikiem funduszu Violin Fund, trzeba ulokować w nim co najmniej 100 tys. euro, które zostają zamrożone na pięć lat. Wysoka kwota wejścia w tego typu inwestycje zniechęca i stanowi równocześnie największą przeszkodę dla większości mniej zamożnych inwestorów.

Polacy powoli poznają egzotyczne fundusze, ale raczej z perspektywy obserwatora, niż inwestora. Możemy jednak oczekiwać, że segment ten będzie zyskiwać na popularności w miarę wzrostu zamożności naszego społeczeństwa. - Jest to na razie zupełnie marginalna klasa aktywów w porównaniu z innymi rodzajami funduszy. Pojawił się jeden fundusz działający na rynku wina, jeden fundusz sztuki - ich aktywa są bardzo niewielkie i pewnie dlatego na razie nie ma naśladowców. Naszym zdaniem lepiej inwestować w tego typu aktywa bezpośrednio, a więc kupując np. określone wina, dzieła sztuki, autografy, znaczki, monety – tłumaczy Maciej Kossowski, prezes Wealth Solutions.

Twarde reguły gry

Inwestycja w fundusze egzotyczne wymaga nie tylko specjalistycznej wiedzy spoza dziedziny finansów, ale przede wszystkim wysokiego wkładu finansowego. Jest to największa przeszkoda dla mało rozwiniętych rynków. -Najmniejsze wartości, jakie można spotkać to tak czy inaczej kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jeżeli przyjmie się dodatkowe założenie, że tego typu fundusz ma być jedynie np. 10%-wym uzupełnieniem portfela, to w efekcie minimalna wartość aktywów potencjalnego inwestora musi wynosić kilkaset tysięcy złotych – mówi Andrzej Sowiński z New World Alternative Investments (NWAI). Dlatego polski rynek będzie musiał poczekać jeszcze kilka lat, zanim fundusze egzotyczne staną się pełnoprawnym uzupełnieniem inwestycyjnego portfela.

Sukces w inwestowaniu we wszelkie instrumenty polega na stworzeniu odpowiedniego planu, opartego na realistycznych założeniach. - Jeśli inwestując w dany fundusz egzotyczny (bądź produkt strukturyzowany oparty na nim) będziemy oczekiwali stopy zwrotu na poziomie najlepszej stopy w dotychczasowej historii danego funduszu, to możemy być mocno rozczarowani. W takiej sytuacji decydując się na wcześniejsze wyjście z niezadowalającej nas inwestycji (o ile wcześniejsze wyjście jest w ogóle możliwe) ponosimy dodatkowe koszta, co jeszcze bardziej pogarsza nasz wynik - przyznaje Andrzej Sowiński.

Eksperci podkreślają, że aktywa funduszy egzotycznych najczęściej cechują się niską płynnością. Z tego względu inwestycja powinna mieć charakter długoterminowy i ocena efektywności powinna być robiona w oparciu o kilkuletnią stopę zwrotu . - Jeśli chodzi o polski rynek, to jest to jednym z głównych powodów dla których inwestycje alternatywne oferowane są częściej poprzez produkty strukturyzowane, a nie poprzez bezpośrednią inwestycję w dany fundusz egzotyczny - dodaje Sowiński.

Zdaniem Andrzeja Sowińskiego, jeśli chcemy inwestować w fundusze egzotyczne musimy brać pod uwagę również wszystkie dodatkowe koszty związane z inwestycją, takie jak opłata za zarządzanie, opłata manipulacyjna (za rozpoczęcie i zakończenie inwestycji), opłata za przedwczesne wyjście z inwestycji, opłata za sukces itd. - Mimo, że niejednokrotnie wydają się one niewielkie, to z reguły mocno zaniżają ostateczny wynik inwestycji – dodaje Sowiński.

- W przypadku wina klient, który kupi określoną liczbę skrzynek może je sprzedać na giełdzie Liv-ex. Fundusz ogranicza mu tę możliwość - klient ma certyfikat funduszu, który może umorzyć np. co kwartał lub ewentualnie sprzedać na giełdzie (jeśli jest notowany - a raczej te fundusze nie są notowane na giełdzie) – wyjaśnia Maciej Kossowski. Jego zdaniem opakowanie w formie funduszu nie ma większego sensu w przypadku aktywów, które można samodzielnie kupić za niewielkie pieniądze i jednocześnie dostępny jest dla nich dobry rynek wtórny. - Fundusz (czy jakaś inna forma wspólnego inwestowania) ma spory sens, jeśli mówimy o aktywach, które nie są dostępne dla przeciętnego inwestora z uwagi na skalę transakcji - np. niektóre dzieła sztuki, nieruchomości, statki, samoloty, udziały w spółkach niepublicznych. Niekoniecznie to jednak musi być forma prawna funduszu inwestycyjnego - w Polsce jest tutaj jednak sporo ograniczeń – dodaje Kossowski.

Wśród największych zalet inwestycji egzotycznych wymienia się relatywnie niską korelację ze światową koniunkturą. Jest to główna przyczyna, dla której tego typu inwestycje znacząco poprawiają dywersyfikację portfela. Tego typu rozproszenie ryzyka pozwala na zmniejszenie zmienności portfela przy zachowaniu analogicznej stopy zwrotu. Inwestycje egzotyczne jako nieliczne umożliwiają udział w procesie decyzyjnym osób nie związanych z klasycznymi rynkami finansowymi, będącymi specjalistami w danej branży.

Sektor używek i hazardu

Grzeszne inwestycje z powodzeniem przyciągają inwestorów. Jak sądzą ich zwolennicy, prawdopodobnie nigdy nie stracą na aktualności, bo przecież bez względu na to jak zachowują się rynki finansowe, ludzie nie przestaną palić papierosów, zaglądać do kieliszka czy najzwyczajniej w świecie imprezować. Używki i hazard to sektory odporne na wahania koniunktury gospodarczej.

Jednym z popularniejszych produktów egzotycznych na zagranicznych rynkach są inwestycje w alkohole, przede wszystkim w wina i whisky. Powstawaniu funduszy lokujących kapitał w tę klasę aktywów sprzyjały historyczne stopy zwrotu. Nic więc dziwnego, że zachwyciły nie tylko największych koneserów smaku i aromatu, ale również wytrawnych inwestorów, stając się alternatywnym produktem inwestycyjnym. Ceny poszczególnych gatunków wina na przestrzeni kilku lat wzrosły o kilkadziesiąt procent, a w niektórych wypadkach nawet o kilkaset. Według badań The International Wine and Spirit Record wzrost spożycia wina na świecie w pierwszej dekadzie bieżącego stulecia ma wynieść 10 proc. w ujęciu ilościowym i 20 proc. w ujęciu wartościowym.

- Nie należy jednak zapominać, że wzrost cen samego trunku nie musi być zbieżny z wynikiem osiągniętym przez fundusz winny (np. Fine Wine FIZAN). W jego przypadku dochodzą koszty funkcjonowania funduszu i koszt utrzymania/przechowywania aktywów. Ponadto istnieje zawsze ryzyko niewłaściwego doboru trunków do „portfela” - zauważa Andrzej Sowiński.

- Przygotowując rekomendacje na inwestycje w wino przede wszystkim opieramy się na światowych wycenach wina oraz na ocenach krytyków winnych przede wszystkim Roberta Parkera, dlatego ryzyko jest zdecydowanie mniejsze w stosunku do rynków kapitałowych – zapewnia Krzysztof Maruszewski, prezes Stilnovisti. - Obecnie widzimy zyski konkretnych win na poziomie 15-30 proc. w skali ostatniego półrocza. Oczywiście zyski te są nieporównywalnie niższe od zysków z lat ubiegłych, kiedy niektóre wina zyskiwały po 100% w skali roku. Traktując inwestycje w wino długoterminowo należy nastawiać się na średnie wyniki 20-40 proc. w skali roku – dodaje Maruszewski.

Ekspozycja oparta na spółkach tytoniowych i zajmujących się hazardem i produkcją broni również powoli zyskuje na popularności. Szacuje się dynamiczny rozwój tego sektora w ciągu najbliższych lat. - Stopy zwrotu z ulokowania kapitału w ten sposób można śledzić np. obserwując Ise Sindex (SIN Index). Należy tutaj jednak zaznaczyć, iż jest to inwestycja znacznie bardziej pro-koniunkturalna niż np. inwestycja w wina – dodaje Sowiński.

Prognozy The International Wine and Spirit Record dla wyrobów spirytusowych wynoszą odpowiednio 12 i 14 proc. Według koncernu V&S, w ciągu ostatnich 10 lat spożycie piwa na świecie wzrosło o 25 proc. Motorem światowego wzrostu spożycia alkoholu są Stany Zjednoczone (lider spożycia alkoholi luksusowych) oraz Chiny i Rosja, gdzie popyt na droższe alkohole rośnie wraz z szybkim wzrostem zamożności społeczeństwa.

- W ostatnich latach średnia stopa zwrotu z inwestycji w whisky znajdującą się w składzie World Whisky Indeks wyniosła blisko 33 proc. Wartość inwestycji realizowanych za pośrednictwem Wealth Solutions winna wynosić co najmniej 25 tys. zł, a rekomendowany horyzont inwestycyjny winien być nie krótszy niż 3 lata – mówi Jan Mazurek z Inverstors TFI.

Przedmiotem wielu inwestycji jest Single Malt, którą produkuje się ze słodu jęczmiennego i w przeciwieństwie do innych, nie zawiera ona dodatku whisky zbożowej.

- Single Malt stanowi tylko 4,5 proc. rynku whisky na świecie. Jednak dla celów inwestycyjnych wykorzystuje się tylko tę, która jest produkowana w szkockich destylarniach. Udział Scottish Single Malt stanowi zaledwie 0,2 proc. światowej produkcji whisky. Zatem jest to trunek wręcz unikalny, co sprawia, że poszukują go kolekcjonerzy, koneserzy i inwestorzy, a to ma przełożenie na cenę – mówi Jan Mazurek z Inverstors TFI.

Mimo tych optymistycznych prognoz, jak pokazują wyniki sektor grzesznych inwestycji również poddał się wahaniom rynkowym, które obserwowaliśmy w ostatnim czasie.

Po załamaniu nastrojów na rynkach akcji żaden z „grzesznych” indeksów nie oparł się dramatycznym spadkom. - Okres ostatnich czterech lat, kiedy obserwowaliśmy ewolucję rynkowego sentymentu ze skrajnego optymizmu w równie ekstremalny pesymizm sugerowałby raczej, że "grzeszne" spółki to scenariusz inwestycyjny dla inwestorów szczególnie skłonnych do ryzyka. Mówiąc językiem finansistów wysoka beta sprawia, że stopy zwrotu podlegają znacznie większym turbulencjom - gdy na rynku wszystko gra, inwestorzy zarabiają więcej, jednak gdy dominują spadki, są one również silniejsze niż w pozostałych sektorach – przekonuje Łukasz Wróbel z Open Finance.

Sztuka, oldtimery i longplaye

Na rozwiniętych rynkach zagranicznych częstym uzupełnieniem portfela inwestora są fundusze inwestujące w sztukę np. Fine Art. Found. – Zazwyczaj fundusze kupują dzieła bardzo znanych artystów takich jak np. Pablo Picasso, jednak w ofercie są również takie, które wyszukują młodych, utalentowanych artystów, którzy nie są jeszcze znani. Wyniki tych pierwszych są stabilne jednak ich potencjalna stopa zwrotu jest niższa i najczęściej oscyluje w przedziale od 6-13 proc. - mówi Andrzej Sowiński.

Światowy indeks sztuki Mei Moses Index agreguje ceny wielu wybitnych dzieł. Jest on corocznie aktualizowany o około 300 – 400 przedmiotów, które zyskują duże znaczenie w świecie sztuki. Charakteryzuje go wysoka stopa zwrotu kształtująca się na poziomie około 12 proc. rocznie. Popularyzacja tej formy inwestycji wymusiła powstanie dokładniejszych podindeksów, jak np. Index Old Masters bądź też Index Impresjonistów.

Aby z powodzeniem inwestować w zabytkowe pojazdy, niezbędna jest wiedza na temat rynku. Najlepiej wybrać coś rzadkiego, poszukiwanego przez kolekcjonerów. W przypadku najwyższej półki nie trzeba obawiać się kłopotów z odsprzedażą. Można się skupić na autach renomowanych firm z lat 60. i 70., czyli tzw. youngtimerach, zwanych tak w odróżnieniu od oldtimerów. Najważniejsze to wyczuć, który model będzie się cieszył zainteresowaniem kolekcjonerów w przyszłości. - Samochody zabytkowe i klasyczne cieszą się w Polsce coraz większą popularnością, trzeba jednak wiedzieć, jaki samochód ma największą szansę na zwiększenie swojej wartości i gdzie go kupić. Takie zabytkowe auta, to motoryzacyjne dzieła sztuki, które wymagają dbałości i wiedzy oraz właściwego traktowania. Są to zupełnie inne pojazdy niż współczesne, seryjnie produkowane auta. Samochody klasyczne to nie tylko pasja ale także poważna i opłacalna inwestycja - zachwala Włodzimierz Zientarski z  NWAI (więcej w artykule 10 niebanalnych pomysłów na inwestycje).

Płyty analogowe od jakiegoś czasu przeżywają swoją drugą młodość. Nie bez przyczyny. Od czasu wynalezienia longplaya po prostu nic lepszego nie wymyślono. Każdy, kto kiedykolwiek miał okazję porównać dźwięk z czarnej płyty i CD, nie ma wątpliwości, że analogowy longplay dostarcza nieporównywalnie bogatszych wrażeń słuchowych. Kolekcjonerów longplayów przybywa, a cennych edycji nie, dlatego też w ciągu ostatnich dziesięciu lat ich ceny zwiększyły się o około 500 proc.

Eksperci zgodnie podkreślają, że jedną z największych zalet inwestycji egzotycznych jest ich relatywnie niska korelacja ze światową koniunkturą. - Tego typu rozproszenie ryzyka pozwala na zmniejszenie zmienności portfela przy zachowaniu analogicznej stopy zwrotu – zauważa Sowiński. Do największych wad należy zaliczyć niską płynność tego typu inwestycji. Bardzo wysoka kwota wejścia stanowi barierę nie do przeskoczenia dla mniej zamożnych inwestorów. Kapitał zostaje zamrożony na kilka lat a jego wycofanie może wiązać się z dodatkowymi kosztami. Do tego wszystkiego dochodzą koszty związane z opłatą za zarządzanie, koszty związane z utrzymywaniem i przechowywaniem aktywów. Z drugiej strony inwestując w przedmioty wyjątkowe, bardzo cenne już w chwili powstania, naprawdę trudno stracić, a przy odrobinie szczęścia można dużo zyskać.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


Anna Niemczycka Inwestycje.pl



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 18 kwietnia 2024
Imieniny
Apoloniusza, Bogusławy, Go?cisławy

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl