Ta inwestycja była bardzo oczekiwana. W godzinach szczytu, jadąc ze Świętej Katarzyny albo ul. Kolejową w Siechnicach, włączenie się do ruchu i wjazd na drogę krajową nr 94 często graniczy z cudem. Dlatego wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy okazało się, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad postanowiła zainstalować na skrzyżowaniu sygnalizację świetlną.
Jej montaż zakończył się już w grudniu. Termin uruchomienia sygnalizacji ustalono na „po 15 stycznia”. Związane było to z faktem, że kable energetyczne były kładzione przy dużym mrozie i zakład energetyczny kazał odczekać dwa tygodnie z włączeniem sygnalizacji świetlnej. - Będzie to czas na upewnienie się, czy ze względu na niską temperaturę nie doszło do żadnej awarii. Najgorzej bowiem byłoby, gdybyśmy od razu uruchomili sygnalizacją, a ona przestałaby od razu działać – tłumaczyła wtedy Joanna Wąsiel, rzecznik wrocławskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Niestety. Minął jeden, potem drugi tydzień od „magicznej” daty, a światła jak się nie zapalały, tak się nie zapalają. Po wyjaśnienie ponownie zwróciliśmy się do GDDKiA. - Przedłużenie terminu włączenia zasilania do złącza kablowego spowodowane zostało nieprzewidywalnymi acz bardzo trudnymi warunkami atmosferycznymi a w szczególności niskimi temperaturami. Wykonywanie jakichkolwiek robót na wolnym powietrzu, w taki niskiej temperaturze powodowałoby pękanie izolacji. Sygnalizacja zacznie działać 25 lutego – wyjaśnia Joanna Wąsiel.
Znów więc zawiniła pogoda. Wydaje się, że wyznaczając pierwszy termin uruchomienia sygnalizacji, odpowiedzialni za to inżynierowie nie przewidzieli, że zima w tym roku tak łatwo nie odpuści. Na szczęście mrozy są coraz słabsze, jest więc nadzieja, że w końcu na skrzyżowaniu światła „zapłoną”.
Przypomnijmy, że będzie to tzw. sygnalizacja akomodacyjna, czyli poszczególne fazy świateł będą uzależnione od natężenia ruchu. Koszt inwestycji wyniósł niewiele ponad 220 tys. zł.