Nie będzie to może taka mgła jak w horrorze Johna Carpentera, ale kierowcy nad ranem powinni mieć się na baczności. Widoczność może być ograniczona.
Oprócz lokalnych mgieł i zamgleń na kierowców nie powinny czekać inne „niespodzianki”. Wraz z niżem znad Ukrainy i Białorusi, który przesunie się jeszcze bardziej na wschód, zanikną również opady śniegu, które w niedzielę i tak były raczej symboliczne.
Temperatura w nocy z niedzieli na poniedziałek może spaść do minus sześciu stopni, ale w dzień będzie rosła. Maksymalnie osiągnie po południu minus jeden stopień. Wtedy też słońce powinno wyjrzeć zza chmur.