Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Siechnice
Tysiące poszły w błoto... pośniegowe

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Intensywne, trzydniowe opady śniegu niemal sparaliżowały ruch na drogach, zwłaszcza tych bocznych i osiedlowych. Na walkę ze skutkami ataku zimy poszło już z gminnej kasy tyle pieniędzy, ile... zaplanowano na całą zimę. Za dodatkowe odśnieżanie, które nie było objęte umową gmina zapłaciła już ok. 20 tys zł.

Zima „zaatakowała” w piątek, 8 stycznia. Choć opady śniegu o tej porze roku to nic nadzwyczajnego, tym razem było inaczej. Padało niemal non stop przez trzy dni. To wystarczyło, żeby, sparaliżować ruch na większości dróg na terenie gminy.

Fatalnie było zwłaszcza na uliczkach osiedlowych i mniej uczęszczanych drogach gminnych. Wiele aut nie mogło w ogóle wyjechać, a inne grzęzły w zaspach. Potwierdza to Dariusz Wasiak, komendant Straży Miejskiej w Siechnicach. - Najgorszy okres to weekend, gdy śnieg padał niemal przez cały czas. Nasze telefony się wtedy grzały. Staraliśmy się pomóc, jeśli tylko było to możliwe. Część spraw przekazywaliśmy do koordynatora z ramienia gminy, który odpowiadał za sprawy związane z odśnieżaniem. Współpracowaliśmy również ze strażą pożarną. Najwięcej telefonów dotyczyło aut, którymi właściciele nie mogli wyjechać spod domu, bądź które ugrzęzły w zaspach – mówi Dariusz Wasiak.

Nie da się ukryć, że w tym roku zima zaskoczyła drogowców. A dokładniej firmę, z którą gmina ma podpisaną umowę na odśnieżanie. - Firma ta miała listę dróg do odśnieżania. To 30 km dróg utwardzonych, ale jest jeszcze 60 km nieutwardzonych. Z powodu bardzo obfitych opadów musieliśmy dodatkowo zaangażować do odśnieżania cztery lokalne firmy – tłumaczy burmistrz Jerzy Fitek.

Równie źle sytuacja przedstawiała się na drogach osiedlowych, choćby przy ul. Staszica i Grabskiego. Auta jeździły po wyrobionych w śniegu „torach”, co powodowało, że dwa pojazdy nie mogły się wyminąć. Gdy zjeżdżały w bok, grzęzły w śniegu. - Bez pomocy sąsiadów czy nawet przypadkowych przechodniów, nie można by ruszyć z miejsca. Ja wciągu dwóch dni... trzy razy się „zakopałem”. Na szczęście zawsze znalazł się ktoś, kto pomógł. Dzięki ostrej zimie ludzie okazywali sobie więcej serdeczności – wspomina pan Andrzej.

Sytuacja została opanowana w czwartek, 14 stycznia. - W tej chwili wszystkie drogi są przejezdne, nie mamy już sygnałów, że nie można skądś wyjechać czy gdzieś dojechać. Odśnieżamy również chodniki oraz miejsca, np. parking pod kościołem, gdzie przyjeżdża dużo aut dodaje - mówił wtedy Jerzy Fitek.

Burmistrz zapewnia, że wszystkie sygnały z prośbą o interwencję były weryfikowane i jeśli się potwierdzały, w dane miejsce udawał się sprzęt do odśnieżania. Co nie zmienia faktu, że sytuacja cały czas jest trudna. Drogi, w zależności od aury, to raz są czarne i mokre, by następnego dnia, po mroźnej nocy, zamieniać się niemal w lodowiska. Na wielu poboczach, a nie rzadko i chodnikach, wciąż zalegają zwały zmrożonego śniegu.

Zima wciąż trzyma. Co prawda, przestał padać śnieg, a na początku tygodnia mróz nieco zelżał. Ale problemów nastręczały nie tylko zaśnieżone drogi. Doszły bowiem nowe zagrożenia, czyli zalegający na dachach zmrożony śnieg oraz sople zwisające z dachów. - Już drugi rok codziennie robimy objazd gminy i sprawdzamy czy nie występują tego typu zagrożenia. Na razie nie ma z tym większego problemu. Ale sytuacja może zmieniać się w zależności od pogody, więc cały czas monitorujemy sytuację – dodaje Dariusz Wasiak.

Również na obiektach komunalnych nie było większego zagrożenia. Śnieg był usuwany z dachów, zwłaszcza tych płaskich, na bieżąco. - W pierwszych dniach po opadach wydaliśmy niemal 10 tys. zł na usuwanie śniegu z dachów gminnych budynków, szkół itp. Do tych zadań zatrudniona została specjalistyczna firma. Gdyby opady były mniejsze, sami moglibyśmy zadbać o bezpieczeństwo, śniegu było jednak tak dużo, że musieli zrobić to wyszkoleni pracownicy ze specjalistycznych firm – tłumacz Jerzy Fitek.

W mniejszych miejscowościach również jest trudna sytuacja. Mieszkańcy radzą sobie jak mogą, często odśnieżając we własnym zakresie. Małgorzata Mokrowska, sołtys Kotowic, potwierdza że sytuacja w jej miejscowości jest opanowana. Jest ciężko, ale drogi są przejezdne. W czym duża zasługa samych mieszkańców. Co ciekawe, pani sołtys najbardziej obawia się teraz szybkich roztopów. - Poziom wody w Oławce jest wysoki, gdy śnieg zacznie topnieć znów będziemy podtopieni. Tak naprawdę za dużo śniegu, to problem, ale jak on szybko stopnieje, będzie jeszcze gorzej – mówi Małgorzata Morkowska.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


AS



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 24 kwietnia 2024
Imieniny
Bony, Horacji, Jerzego

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl