Od pięciu lat Komenda Miejska Policji we Wrocławiu, wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniom społecznym, wdraża nowy modelu funkcji dzielnicowego. Opiera się on na autorytecie społecznym i szczególnej roli dzielnicowego w organizacji policji. Aby nadać im odpowiednią rangę, rewiry i posterunki podlegają bezpośrednio pod komendantów miejskich policji we Wrocławiu, a nie pod naczelników prewencji.
Na małych posterunkach praca dzielnicowego jest jednak wyjątkowa. Obowiązku jest znacznie więcej, niż w miejskich rewirach. - Z jednej strony mamy do wykonania zadania specyficzne dla tego rodzaju służby, a ponadto całą pracę dochodzeniową, wszelkie ustalenia dla sądów, prokuratur i jednostek policji, wykroczenia, doprowadzenia, konwoje i prewencję. Często są to sprawy czasochłonne a nie stricte prewencyjne. Jak choćby sprawy gospodarcze, które wymagają sporo „papierkowej roboty”. Staramy się również być blisko mieszkańców, rozmawiać z nimi, a także pomagać, gdy jest taka potrzeba, choćby udzielając porad prawnych czy pisać różne pisma urzędowo-sądowe. Tak, żeby nikt nie wyszedł z posterunku z poczuciem, że nie chcieliśmy pomóc - mówi asp. Dariusz Kogut, kierownik posterunku w Siechnicach.
Zauważa on, że podobne pod względem wielkości gminy, jak choćby Sobótka czy Kąty Wrocławskie, są oddzielnymi jednostkami z całodobową służbą dyżurną. Obsada siechnickiego posterunku to trzech dzielnicowych i kierownik, który również uczestniczy w dyżurach i patrolach. - Oczekiwania wobec nas są spore. Mieszkańcy chcieliby, żebyśmy byli widoczni na ulicach. Gdybym miał jeszcze dwóch policjantów, wtedy cyklicznie wystawiany byłby nawet nocny patrol – dodaje Dariusz Kogut.
Czy jest szansa, żeby również na terenie gminy Święta Katarzyna (już wkrótce Siechnice) powstał samodzielny komisariat? - Trudno dziś powiedzieć, z pewnością chcieliby tego mieszkańcy i lokalne władze. My też chcielibyśmy mieć większą liczbę policjantów, możliwość wystawienia stałej służby patrolowej oraz wykonywania wszystkich swoich obowiązków.
O bezpieczeństwo, a zwłaszcza, porządek na terenie gminy dba również straż gminna. - Współpraca ze strażą gminną czy Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej, z którym również jestem w stałym kontakcie, układa się bardzo dobrze. Znamy się wszyscy, obok siebie mamy siedziby i można wiele rzeczy załatwić od ręki, bez zbędnych formalności. Pod tym względem w małej, lokalnej społeczności jest łatwiej, bowiem wszyscy się znają, są inne relacje niż choćby we Wrocławiu – dodaje Dariusz Kogut.
Mimo wielu trudności, poziom bezpieczeństwa na terenie gminy jest zadowalający. Potwierdzają to choćby statystyki. - Jeśli chodzi o porządek to nie ma większych problemów. Oczywiście zdarzają się pewne wydarzenie, ale gdy tylko pojawiają się sygnały, że co się dzieje, patrolujemy dany rejon do skutku. Często działamy razem ze strażą gminną, Był swego czasu problem na terenie gimnazjum, ale udało się go rozwiązać.
Jeśli chodzi o przestępczość – kradzieże, włamania, uszkodzenia mienia oraz przestępstwa przeciw zdrowiu i życiu - to przez ostatnie lata utrzymuje się ona na stałym, raczej niskim poziomie, ok. 10 zdarzeń w miesiącu. Czasem są natężenia, gdy było dużo budów to była plaga kradzieży z placów budów, zwłaszcza że często materiały i sprzęt były kiepsko, albo w ogóle, zabezpieczone. Jedno może cieszyć. Bardzo rzadko dochodzi do przestępstw przeciw życiu i zdrowiu. Czasem przez kilka miesięcy w ogóle nie ma takich zdarzeń, czasem jedno lub dwa, ale zazwyczaj są to bójki osób, które się po prostu znają.