39-letni Mariusz J. tymczasowo pracuje za granicą. Po przyjeździe do rodzinnej Sobótki postanowił napić się alkoholu. Mężczyzna wziął ze sobą sporą sumę pieniędzy i wyszedł w miasto.
W jednym z lokali „przykleiło” się do niego dwóch przypadkowych mężczyzn, którzy zauważyli, że Mariusz J. ma wypchany pieniędzmi portfel. W ten sposób między nimi zawiązała się przyjaźń, która nie trwała długo.
- Podpity Mariusz J. postanowił napić się z nowymi kolegami i zaprosił ich do restauracji Szczere Pole. Tu jednak odbywała się impreza zamknięta i mężczyźni nie zostali wpuszczeni – mówi Mirosław Kozak, zastępca komendanta policji w Sobótce.
Nerwowi Adasie
W pobliżu lokalu znajomkowie pokłócili się o coś i doszło między nimi do rękoczynów. Na parkingu przy ul. Armii Krajowej Adam S. i Adam G. pobili Mariusza J. i ukradli mu portfel z dokumentami. Kiedy uciekali skatowany mężczyzna zdążył dobiec do jednego ze sprawców i zerwać mu kurtkę. Nie wiadomo dlaczego poszkodowany nie zgłosił policji pobicia i kradzieży portfela z zawartością 730 euro i 200 złotych.
- O incydencie na parkingu opowiedzieli nam anonimowi rozmówcy. Policjanci postanowili wyjaśnić sprawę – tłumaczy Mirosław Kozak.
Ochroniarz i złomiarz
Po dwóch dniach funkcjonariusze dotarli do Mariusza J., który dopiero wtedy opowiedział im o zdarzeniu. Parę godzin później sprawców zatrzymano. Mężczyźni wydali część zrabowanej sumy, policji udało się odzyskać 1 tys. zł. Za skradzione pieniądze Adam G. zdążył kupić sobie nową kurtkę. Sprawcy mieszkają w Sobótce i nie byli wcześniej karani. Jeden z nich wcześniej pracował jako ochroniarz w Tesco, drugi zbiera złom. Prokuratura postawiła im zarzut m.in. kradzieży pieniędzy i dokumentów.