Do pożaru doszło 20 września po godzinie dwunastej w nocy. Palił się dach stodoły, materiały budowlane i znajdujące się w środku zboże. Ogień pierwszy zauważył właściciel, który natychmiast wezwał straż pożarną.
W budynku nie było instalacji elektrycznej, dlatego policja podejrzewała, że obiekt ktoś podpalił. Spłonęły m.in. duże ilości styropianu i część zboża, reszta zbiorów została zniszczona przez wodę w trakcie gaszenia. Pożar gasiło 9 jednostek straży pożarnej. Właściciel wycenił straty na ok. 120 tys. złotych.
- W toku śledztwa ustalono, że pożar spowodował 37-letni mieszkaniec Rogowa Sobóckiego. Sprawcę zatrzymano 3 grudnia. Będzie on odpowiadał za nieumyślne spowodowania pożaru – informuje Mirosław Kozak, zastępca komendanta policji w Sobótce.
Krzysztof W. zeznał, że feralnego dnia pił alkohol i po przyjściu do domu pokłócił się z rodziną. Po awanturze poszedł do Żerzuszyc przespać się w stodole. Budynek dobrze znał, bo wcześniej pracował dorywczo o właściciela. Kiedy położył się na sianie zapalił papierosa i dalej nic nie pamięta.
W nocy obudził go gryzący dym i płomienie, które paliły mu buty. Pamięta jeszcze, że próbował ugasić pożar, ale było już za późno. Uciekł przez okienko nie zawiadamiając nikogo.
37-latek nie był wcześniej karany. Policja zna go jednak z awantur jako wywoływał w domu po alkoholu. Krzysztofowi W. postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru.