Dlaczego na koncercie poświęconemu pamięci Jacka Karczmarskiego, nie zagrano „Murów”, „Obławy” czy „Naszej klasy”?
- Bo są to najbardziej znane utwory i powtarzając je zapominamy o innych, równie wspaniałych kompozycjach. Staramy się też zmieniać aranżację utworów, aby nadać im nową formę – wyjaśnia Joanna Zywer, drugi kierownik artystyczny i współorganizatorka imprezy.
Listopadowy koncert pt. „Dopóki grać będę” przygotował zespół Giente Meble razem z uczniami gimnazjum w Sobótce. Impreza odbyła się w hotelu Niedźwiadek.
Widzowie wysoko ocenili profesjonalizm wykonawców. - Słucham każdej muzyki od rocka po poezję śpiewaną Młynarskiego, Grechuty czy Kaczmarskiego. Przyznam, że większość piosenek ma specyficzny klimat – mówi Kamila Rajewska, jedna z uczennic. Jej koleżanka z zespołu oprócz poezji słucha ostrego AC/DC, Metalliki i Ozzi'ego Osborna.
Szkoła nie chce zamykać się wyłącznie na Kaczmarskiego, dlatego w przyszłym roku zamierza zorganizować koncert piosenek Ryszarda Riedla. Wokalista zespołu Dżem, zwany ostatnim hipisem naszych czasów, zmarł w 1994 roku.
Cykl koncertów Jacka Kaczmarskiego rozpoczęto w 1998 roku. Trzy lata później wziął w nich udział sam poeta, który zagrał w kościele św. Anny. Artysta zmarł trzy lata później na raka krtani. Po jego śmierci w Sobótce rozpoczęto cykl koncertów poświęconych pamięci muzyka.
Od samego początku głównym organizatorem spotkań jest Ślężański Ośrodek Kultury w Sobótce.