Mimo że złodziejski proceder trwał od dłuższego czasu, nikt nie informował o nim policji. Nawet mimo faktu, że jeden z uczniów oferował swoim kolegom kilka aparatów do sprzedania. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero, gdy zginął telefon jednej z nauczycielek. Ta zgłosiła kradzież na komisariacie w Kątach Wrocławskich. Co prawda uczniowie niewiele chcieli powiedzieć, ale udało się funkcjonariuszom wytypować ewentualnego sprawcę. Na początku 15-letni uczeń III klasy nie przyznawał się do winy. Po przeprowadzeniu działań operacyjnych policjanci po tygodniu, w obecności pedagoga szkolnego, jeszcze raz przesłuchali podejrzanego ucznia. Podczas niego przyznał się on do winy. Potwierdził, że w ostatnim czasie ukradł kilka telefonów na terenie szkoły. Po prostu wykorzystywał sytuację i wyciągał je z kieszeni pozostawionych w szatni ubrań.
Nauczycielka odzyskała swój telefon. Co ciekawe zrobił to sam uczeń, który odkupił go od osoby, której zdążył go już sprzedać. Policja poznała również kulisy ostatniej kradzieży. Główny podejrzany namówił innego ucznia, do wyciągnięcia aparatu z kurtki, a następnie sam wyniósł go ze szkoły, a później sprzedał.
Obaj przyznali się do winy. O karze dla nich zdecyduje sąd dla nieletnich.