Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Kąty Wrocławskie
Męski chór i inne historie

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Nie wszyscy wiedzą, że w dwudziestu ośmiu stopniach kościoła w Sośnicy ukryte są bezcenne relikwie świętych. A to tylko część niezwykłości, które znajdziemy we wsi położonej w bezpośrednim sąsiedztwie Kątów Wrocławskich.

Mirosław Pawlaczyk sołtysowanie ma we krwi. Wieloletnim sołtysem Sośnicy, od połowy lat 60-tych, był jego ojciec, później brat. On sam objął funkcję w 2007 roku. – Czasy sołtysowania ojca obserwowałem jako dziecko – mówi. – Pamiętam, że był we wsi bardzo poważany, występował jako mediator i rozjemca. Ludzie często przychodzili do niego ze swoimi problemami.

Obecny sołtys pamięta, że mieszkańcy byli wtedy zupełnie inni. - Więcej czasu spędzali ze sobą, byli bardziej zintegrowani – mówi.- W latach 70-tych prężnie dział Związek Młodzieży Wiejskiej. Na świetlicy, która wtedy znajdowała się w pałacu, często odbywały się prywatki i występy, ludzie chętnie brali udział w czynach społecznych. Teraz też się angażują, ale relacje towarzyskie nie są już tak powszechne jak kiedyś.

Do Sośnicy z różnych stron

Na potrzebę integracji powojennych mieszkańców Sośnicy mógł wpłynąć fakt, że przyjechali tu z przeróżnych zakątków Polski i Europy. – We wsi osiadali repatrianci z Francji, mieszkańcy Kresów Wschodnich czy centralnej Polski – wylicza sołtys. Pokazują to zresztą losy jego własnej rodziny. Ojciec urodził się w 1914 roku, podczas II wojny światowej został wcielony jako rezerwista do wojska. Przeżył niewolę radziecka i niemiecką. Podczas prac przymusowych w Niemczech poznał swoją przyszłą żonę. – Potem obydwoje wrócili do swoich domów – ojciec do Błaszek, mama w okolice Limanowej – opowiada Mirosław Pawlaczyk. - Utrzymywali jednak stały kontakt i w 1946 roku przyjechali razem do Sośnicy.

W 1947 roku rodzice sołtysa wzięli ślub i zamieszkali w domu, w którym pan Mirosław żyje do dziś. Wcześniej budynek zajmowało dwóch Niemców, którzy byli braćmi. – Historia zatoczyła koło, bo teraz ja dzielę dom z bratem i jego rodziną.

Niezwykłe schody

Najciekawsze obiekty w Sośnicy (która kiedyś nazywała się Schosnitz, potem Reichbergen) to zdecydowanie kościół i pałac. Budowa kościoła rozpoczęła się pod końca XIII wieku. Na szczególną uwagę zasługują niezwykłe schody, ufundowane w 1773 roku przez hrabinę Jadwigę Wurtz. Miały przypominać schody w Rzymie Od 1945 roku stanowiły powód częstych pielgrzymek do Sośnicy. Powód? W dwudziestu ośmiu stopniach mają się znajdować bezcenne relikwie, m.in. włókno z chusty św. Weroniki, relikwie z prawej ręki św. Anny czy część gwoździa z Krzyża Chrystusa.

Swój renesans kościół zaczął przeżywać w 1976 roku, kiedy w Sośnicy przywrócono parafię. Wtedy też rozpoczęły się jego remonty. Odnowiono wnętrza i elewacje, przeprowadzono również remont dachu.

Kolejnym, wartym uwagi obiektem jest położony przy głównej drodze pałac. Jak w swoim przewodniku wskazuje Dorota Grygiel, wybudowano go przed 1810 rokiem. Zastąpił podobny obiekt, zniszczony w pożarze w 1751 roku. „Ostatnim właścicielem posiadłości był od 1916 do 1943 roku doktor Ernest Wichelhaus” – pisze autorka. „Po 1945 roku majątek dzierżawiło PKP – planowano przystosowanie pałacu na dom dla pracowników kolei”. W 1949 r. powstało gospodarstwo PGR, a pałac przeznaczono na mieszkania pracowników”.

Od lat 90 – tych, właścicielem obiektu jest Agencja Nieruchomości Rolnych. Jego wnętrze do dziś pełni funkcję mieszkalną. – Do tej pory nie przeprowadzono tam żadnego gruntownego remontu – mówi sołtys. – Kilka lat temu odremontowano jedynie dach.

Za pałacem znajdują się pomieszczenia dawnego folwarku. W XIX wieku składały się na nie m.in. wozownia, browar i cukrownia. Mieszkańcy Sośnicy są również dumni z cegielni, która powstała w 1850 roku przy drodze do Strzeganowic. – To jedno z niewielu przedsiębiorstw w okolicy, które stosuje tradycyjne metody produkcji – chwali sołtys.

W Sośnicy nie ma szkoły, jest za to jeden sklep. To mieszkańcom wystarczy, bo przecież do Kątów Wrocławskich mają przysłowiowy rzut beretem. Kiedyś sklepy były dwa, ale jeden nie wytrzymał konkurencji.

Do piłki i śpiewu

Położenie wsi obok Kątów Wrocławskich ma według sołtysa głównie zalety. – Mieszkamy trochę na uboczu, a jednak wszędzie jest blisko – mówi. Są jednak i ciemne strony tego sąsiedztwa. Widzą je zwłaszcza mieszkańcy, których domy znajdują się przy głównej drodze. Duży ruch samochody bywa uciążliwy. – Zdarzało się też, że chcieliśmy wybudować u siebie jakiś obiekt, ale władze odpowiadały nam, że przecież możemy dojechać do Kątów – wskazuje Mirosław Pawlaczyk. – Tak było początkowo w przypadku nowej świetlicy, ale w końcu udało się doprowadzić do jej budowy. Od 2002 roku możemy się cieszyć obiektem z prawdziwego zdarzenia.

W nowej świetlicy kwitnie życie kulturalne Sośnicy. Cyklicznie organizowany jest opłatek, dożynki czy obchody dnia kobiet. Panie nie mogą wtedy narzekać na brak atrakcji, bo specjalnie dla nich występuje sośnicki chór, oczywiście chór męski. – Pomysł narodził się podczas wspólnej…gry w piłkę – śmieje się sołtys. – Od kilku lat, grupa mieszkańców regularnie spotyka się na boisku. Kiedyś zaproponowałem im, że moglibyśmy wspólnie przygotować jakiś występ artystyczny. Zgodzili się i od tamtej pory oprócz grania w piłkę, także śpiewamy.

Według sołtysa w Sośnicy żyje się dobrze, choć wiele jest jeszcze do zrobienia. – Największą naszą bolączka są drogi, pozostające w fatalnym stanie – mówi. – Na trasie prowadzącej do Małuszowa w zeszłym roku położono kanalizację. Niestety, powiatowa droga nie została później wyremontowana, a nawet przywrócona do stanu poprzedniego. Robię co mogę, żeby zwrócić na to uwagę władz.

Kompletnie rozjeżdżona jest również droga wojewódzka prowadząca do Kątów Wrocławskich. – Udało nam się co prawda zadbać o budowę chodników, ale wciąż czekamy na generalny remont – wskazuje Mirosław Pawlaczyk.

Oprócz nowych dróg, sołtys ma jeszcze jedno marzenie. – Chciałbym, aby mieszkańcy trochę bardziej otworzyli się na siebie nawzajem, żeby częściej się spotykali i integrowali – mówi.- staram się stwarzać do tego jak najwięcej okazji i wierzę, że ludzie będą z nich korzystać.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


Kornelia Trytko



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl