Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Jordanów Śl.
130 wędkarzy w Jordanowie Śląskim

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Ochotnicza Straż Rybacka w Jordanowie Śląskim może kontrolować wędkarzy i łapać kłusowników na całym Dolnym Śląsku. Jak dotąd najwięcej nielegalnie łowiących przyłapano w okolicy Mietkowa.

Ochotnicy nie mają uprawnień do noszenia broni palnej, kajdanek czy innych środków przymusu bezpośredniego. Noszą odznaki i kamizelki z napisem „straż rybacka”. Wędkarzowi, który złamał przepisy zabiera się sprzęt i kara mandatem. Złapanego na gorącym uczynku kłusownika oddaje się w ręce policji, która kieruje sprawę do sądu grodzkiego.

- Możemy się pochwalić, że nad zalewem w Jordanowie nie złapaliśmy żadnego kłusownika. Raz mieliśmy sygnał o żyłkach z przynętami przywiązanymi do palików, ale nie możemy tego potwierdzić – mówi Marek Capaja, zastępca komendanta jordanowskiej straży rybackiej.

Marek i Mieczysław Capaja nad zalewem w Jordanowie Śląskim

Trotylem i prądem

Jeszcze 20-30 lat temu w Polsce nielegalnie łowiono ryby za pomocą rozmyślnych metod np. prądu elektrycznego lub materiałów wybuchowych.

- Przewody podłączano do słupa wysokiego napięcia lub agregatu prądotwórczego, a końcówki kabli wrzucano do rzeki. Prąd ogłuszał ryby, które później kłusownik wyławiał – mówi Mieczysław Capaja, prezes koła Polskiego Związku Wędkarskiego (PZW) w Jordanowie Śląskim. Była to skuteczna, lecz najbardziej niebezpieczna metoda. Zdarzały się przypadki śmiertelnego porażenia prądem kłusownika i osób, które znalazły się przypadkiem w wodzie. Ryby odławiano również za pomocą środków wybuchowych. Kostkę trotylu z zapalnikiem wrzucano do jeziora i detonowano. Po chwili ogłuszone ryby wypływały na powierzchnię. Dziś straż rybacka nie odnotowuje takich przypadków.

Pijani i agresywni

Zdaniem strażnika złapani na gorącym uczynku „wędkarze” zazwyczaj reagują agresywnie. – Niszczą wędki, które chcemy im zabrać, uciekają lub tłumaczą swoje postępowanie w bardzo wykrętny sposób np. że sprzęt należy do dziecka, które uczy się łowić – opowiada Marek Capaja. Strażnicy znajdywali na jeziorze w okolicy Mietkowa czy Proszkowic tzw. drgawice – długie sieci stosowane do nielegalnych połowów.

Łowienie zdrowsze od komputera

Koło Polskiego Związku Wędkarskiego w Jordanowie Śląskim działa od 3 lat. Zrzesza ok. 130 osób z różnych miejscowości, z czego dziesięciu to członkowie Ochotniczej Straży Rybackiej. Członkowie PZW zarybiają niewielki staw przy ulicy Łąkowej w Jordanowie i 13-hektarowy zalew, który istnieje od kilku lat. – Podczas zawodów, które organizujemy dwa razy w roku można złowić suma, sandacza, szczupaka, karpia, amura lub węgorza. Istniejemy krótko, ale wszystko powoli się rozkręca – tłumaczy Mieczysław Capaja. Większość wędkarzy z jordanowskiego koła to ludzie młodzi, którzy wolny czas wolą spędzać na łonie natury niż w domu przed komputerem.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


Jacek Bomersbach



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 27 kwietnia 2024
Imieniny
Sergiusza, Teofila, Zyty

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl