- Pozostawianie w depozycie komórek to nie mój wymysł tylko odgórne zarządzenie NATO-wskie. Za pomocą telefonu komórkowego można m.in. zrobić zdjęcie czy filmować, a tego bez zezwolenia u nas robić nie wolno – tłumaczy Jerzy Surma, dyrektor naczelny zakładu.
Teren firmy podzielony jest na 3 specjalne strefy objęte kontrolą i stałym monitoringiem kamer. Istnieją też wydziały z tabliczkami ze znakiem przekreślonej komórki, gdzie, aby wejść trzeba wpisać do cyfrowego zamka swój kod. W jednym z pomieszczeń znajdują się komputery do przesyłania danych. Pokój jest zabezpieczony i nafaszerowany elektroniką, aby uniemożliwić ściągnięcie danych.
- Dziś istnieje zaawansowana technika szpiegowska. To, co widzi pan na ekranie swojego domowego komputera można ściągnąć zdalnie z odległości ok. 200 – 300 metrów. Dlatego wszystko musi być zabezpieczone – tłumaczy uprzejmie dyrektor.
Niewidzialny kontener
Zakład przez wiele lat naprawiał m.in. radiostacje oraz urządzenia elektroniczne służące do utrzymania łączności w wojsku. Kilka lat temu sytuacja w armii wymusiła, że zakład zaczął produkować różnego rodzaju sprzęt m.in. komputery, które przez wiele godzin mogą pracować w temperaturze od minus 30 do plus 50 stopni Celsjusza. – Nasz sprzęt ma wysokie parametry i musi pracować w warunkach poligonowych – mówi Zbigniew Szatkowski, dyrektor do spraw technicznych.
Inną nowinką jest wóz dowodzenia dla komandosów, którego ściany pokryte są substancją zatrzymującą fale magnetyczne. Przykładowo w kontenerze całkowicie zanika zasięg komórki. Pilnie strzeżoną tajemnicą jest materiał, a nawet konsystencja ścian z którego wykonano kontener, w którym znajdują się laptomy, radiostacje i inne urządzenia łączności.
– Jerzy Surma w kontenerze nafaszerowanym elektroniką, którego ściany zatrzymują promieniowanie elektromagnetyczne
Największy pracodawca z medalami
- Wojskowe Zakłady Łączności w Czernicy są największym w okolicy pracodawcą. Firma zawsze wspierała oświatę na terenie gminy. Wiele zawdzięcza jej Zespół Szkół w Czernicy – mówi Stefan Dębski, wójt gminy Czernica.
W latach 80-tych firma zatrudniała 720 osób. Wdrożenie nowych technologii i automatyka wymusiła redukcję załogi do 250 pracowników. – Zaraz po wojnie mieścił się tutaj SKR. Od końca lat 60-tych rozwija się tu firma, która wytrzymała trudny okres dla zakładów branży obronnej.
- Zatrudniamy nie tylko wykwalifikowaną załogę, ale zdobywamy również nagrody m.in. na Międzynarodowych Targach Przemysłu Obronnego w Kielcach – kończy Jerzy Surma.
Komputer odporny na działanie wysokich i niskich temperatur