Do awantur w budynku przy ul. Wrocławskiej dochodzi bardzo często. Kilka dni temu w trakcie libacji alkoholowej znów interweniowała policja. Jeden z mężczyzn pokłócił się z konkubinem swojej siostry. Obaj mocno pijani wyszli przed dom bić się „na solo”.
- Jeden z nich wziął ze sobą nóż. Przed domem doszło do szamotaniny. Po chwili 40-latek zakomunikował, że się nie będzie się bił i uciekł po schodach do swojego mieszkania – relacjonuje Mirosław Kozak, zastępca komendanta policji w Sobótce.
Mężczyzna uciekając przewrócił się i poranił. Wezwał policję, że został ranny nożem w klatkę piersiową. Miał go rzekomo pchnąć sąsiad, z którym wyszedł na solo. Patrol wezwał pogotowie, które odwiozło rannego do szpitala przy ul. Wiśniowej we Wrocławiu. Odmówił on jednak leczenia i po opatrzeniu wrócił do domu.
Do aresztu trafił sąsiad oskarżony o atak. W trakcie śledztwa okazało jednak, że rana nie pochodziła od uderzenia nożem. Powstała prawdopodobnie w czasie, kiedy mężczyzna przewrócił się na schodach.
Sąsiedzi nieoficjalnie mówią, że w domu często dochodzi do kłótni i awantur. Podczas jednej z nich inny mężczyzna uczył swoją kobietę jak kroić kiełbasę do zagrychy. Puściły mu jednak nerwy i przebił ukochanej dłoń nożem.