- Firma DLA postawiła nas pod ścianą, informując na dwa dni przed faktem, że zawiesza linię 501 - mówi Arkadiusz Worońko, kierownik działu planowania w Zarządzie Dróg i Komunikacji. - Pasażerów potraktowała nie lepiej, bo porządna firma nie likwiduje połączenia w środku tygodnia, nie dając ludziom szansy, by przygotowali się na tę zmianę. Z dnia na dzień będą musieli wyrabiać nowy bilet miesięczny lub kupować jednorazowy, jak wiadomo - droższy.
Informacja o zawieszeniu linii na stronie internetowej DLA pojawiła się już w piątek, ale oficjalne pismo do ZDiK-u dotarło dopiero we wtorek.
Pasażerowie ze Świętej Katarzyny oraz m.in. z Siechnic i Radwanic od czwartku mogą mieć kłopoty z dotarciem z lub do Wrocławia. Po wycofaniu się DLA będzie ich wozić tylko firma Polbus, obsługująca linie 900 i 901. Oznacza to mniej autobusów, które na dodatek będą rzadziej kursować. - Będziemy się starać, by nie zostawić ludzi na przystankach, ale nie wiemy jeszcze, ile potrzeba dodatkowych kursów i kiedy jest największy tłok - mówi Worońko. - Musimy poczekać na informacje od firmy Polbus i wójta gminy Święta Katarzyna. Oni najlepiej się orientują, jakie są potrzeby pasażerów.
Możliwe, że część nowych autobusów ze Świętej Katarzyny dojeżdżać będzie tylko do Książa Małego lub do pl. Wróblewskiego, gdzie pasażerowie będą się przesiadać. - Ceny biletów nie powinny wzrosnąć - zapewnia Worońko. - Poniesiemy większe koszty, ale przejmiemy też nowych pasażerów od DLA.
Więcej na stronach Gazety Wyborczej