W tym roku policjanci z Sobótki złapali już 100 kierowców. Prawie połowa to rowerzyści. W Strzegomianach auto prowadził mężczyzna, który wcześniej bawił się na imieninach. Po przebadaniu go alkomatem okazało się, że ma prawie cztery promile alkoholu we krwi.
- W chwili zatrzymania był bardzo agresywny i wulgarny, dlatego został skuty kajdankami – tłumaczy Mirosław Kozak, zastępca komendanta policji w Sobótce.
Prawo jazdy stracił również motorowerzysta, któremu podczas libacji koledzy dla zabawy podprowadzili pojazd. 30-latek zgłosił kradzież policji. Kumple pojeździli, a chwilę później oddali skuter. Właściciel podjechał na komisariat zgłosić, że wszystko jest w porządku. Policjanci wyczuli od niego alkohol i mężczyzna został zatrzymany.
Niedawno prawko odebrano obywatelowi Niemiec, który po pijanemu spowodował kolizję wanem.
Rekord padł w Rogowie Sobóckim. Złapano tam rowerzystę, który miał we krwi ponad trzy promile alkoholu.
Po trunkach jeżdżą również zawodowi kierowcy ciężkich pojazdów. Do kontroli zatrzymano tira wiozącego kamień z Nasławic. Kierowca miał 1.20 promila alkoholu.
- W jakim wieku są kierowcy po pożyciu? Nie ma reguł. Najmłodsi mają po 17 lat, najstarsi są po siedemdziesiątce – dodaje zastępca.
Nietrzeźwi kierowcy, którzy np. wjechali do rowu często tłumaczą, że wypili alkohol, ale już po zdarzeniu. Policja może to szybko ustalić za pomocą specjalistycznych badań. W takich przypadkach od kierowcy pobiera się dwukrotnie krew, która badana jest w głównym laboratorium kryminalistycznym wrocławskiej komendy policji.
Wśród 147 kierowców, którym zatrzymano prawka są cztery panie.