Przypomnijmy. Tragedia wydarzyła się we wtorek, 22 września. - O godz. 16.20 ośmiolatek został potrącony przez dwa samochody jadące z przeciwnych kierunków – powiedział Kamil Rynkiewicz, rzecznik prasowy KWP we Wrocławiu. - Chciał przebiec przez jezdnię w miejscu niedozwolonym. Zmarł mimo akcji reanimacyjnej. Teraz zostanie powołany biegły z zakresu wypadków, który zbada okoliczności sprawy, w tym kwestię czy samochody przekroczyły dozwoloną prędkość.
- Kiedy przyjechała straż pożarna zarówno pogotowie, jak i policja były na miejscu – informuje oficer. - Jednostka miała za zadanie wyznaczenie miejsca lądowiska dla helikoptera. Kiedy okazało się, że pogotowie udziela pomocy, strażacy pomogli policji w kierowaniu ruchem i rozstawianiu pachołków.
Zdarzenie wstrząsnęło nie tylko mieszkańcami Radwanic, ale również innych miejscowości na terenie gminy. Zwłaszcza tych, przez które przebiega droga krajowa nr 94. Bo jest na niej coraz bardziej niebezpiecznie. Kierowcy łamią przepisy drogowe, przede wszystkim jeśli chodzi o przekraczanie prędkości, wyprzedzanie na trzeciego czy na podwójnej linii ciągłej, a nawet wyprzedanie na pasach. - Dwa dni temu wchodzę na pasy. Dwa auta się zatrzymały, a trzecie wykorzystało sytuację, wyprzedziło te samochody i niemal mnie potrąciło. Gdybym szła z dziećmi, doszłoby do kolejnej tragedii – mówi pani Urszula, mieszkanka ul. Słonecznej w Radwanicach.
Tragedia przelała czarę
Takie sytuacje nie należą niestety do rzadkości. Dlatego kilka dni po tragedii na przystanki i tablice ogłoszeniowe trafiły plakaty informujące o akcji zbierania podpisów pod petycją w sprawie postawienie w tym miejscu fotoradaru oraz wybudowanie na pasach specjalnej wysepki. Podpisy można składać w czterech sklepach na terenie Radwanic.
- Ta tragedia przelała czarę goryczy, ale nawet gdyby do niej nie doszło, to należało coś zrobić w sprawie bezpieczeństwa na drodze. Mieszkam na tym osiedlu trzy lata i wiem, jak tu jest niebezpiecznie. Zwłaszcza że po drugiej stronie mamy kościół czy lekarza – mówi pani Magda, inicjatorka akcji zbierania podpisów.
Na pomysł wpadła spontanicznie. - To jest problem, który narasta i nie zmienia tego stanu nawet fakt, że chłopiec sam wtargnął na jezdnie. Kłopot jest właśnie z tym przejściem dla pieszych obok naszego osiedla, bo tutaj jest największych ruch. Najwięcej ludzi tutaj mieszka, korzysta z tych pasów. Na początku miejscowości są światła, na końcu jest waga i fotoradar, który wkrótce będzie działał, ale między nimi jest długa prosta, na której szaleją piraci drogowi.
Pani Magda próbuje sprawą zainteresować jak największą liczbę osób. Wierzy, że gdy wokół problemu zrobi się głośno, łatwiej będzie coś wywalczyć. - Wiem, że nie będzie łatwo. Ale jak zaczniemy teraz drążyć tę sprawę, to może za kilka lat coś się zmieni.
Zainteresowanie akcją jest spore. W ciągu dwóch dni podpisało się niemal 600 osób. - Wielu mieszkańców się podpisuje, wszyscy zgodnie twierdza, że jakieś działania są potrzebne. Na tej drodze jest bardzo niebezpiecznie, nie wiem gdzie wszyscy się tak spieszą – mówi Dorota Gąszczak, sprzedawczyni ze sklepu z ul. Kolejowej.
Pomysły na poprawę bezpieczeństwa
Problem kierowców nagminnie łamiących przepisy widzi również Dariusz Wasiak, komendant straży gminnej. Dlatego droga krajowa w Radwanicach, podobnie jak w Siechnicach, jest codziennie patrolowana przez strażników, dwa razy w tygodniu razem z „drogówką”. Komendant uważa, że każda akcja społeczna jest pożyteczna i powinna sprawić, żeby bezpiecznie można było korzystać z tej drogi. - Najważniejszy jednak jest czynnik ludzki, jeśli kierowcy nie będą pamiętali o przestrzeganiu przepisów, na nic zdadzą się fotoradary – mówi Dariusz Wasiak.
Mając na uwadze poprawę bezpieczeństwa na drodze nr 94, straż gminna zwróciła się do Wojewódzkiej Rady Ruchu Drogowego z pewnymi pomysłami. Pierwszych z ich zakłada, żeby sygnalizacja świetlna przy ul. Szkolnej w Radwanicach po remoncie mostu (teraz jest tam ruch wahadłowy) sterowana była w systemie automatycznym – stałym. Przed remontem bowiem, pieszy żeby przejść, musiał nacisnąć guzik. Ponadto straż gminna chciałaby, aby odpowiednie służby miały podgląd oraz możliwość rejestracji zdarzeń na drodze z rejestratora zamieszczonego na światłach w Siechnicach przy przejściu dla pieszych przez ul. Opolską, na wysokości ul. Ciepłowniczej. Tam również bowiem jest szczególnie niebezpiecznie.