Kamienie, które przyleciały z kopalni różnią się wagą i wielkością. Największy głaz ma prawie pół metra długości, inne ok. 30 – 40 centymetrów i ważą kilkanaście kilogramów.
- Kiedy nastąpił wybuch stałem w drzwiach i widziałem jak kamienie lecą z wyrobiska. Ten większy spadł obok bramy wjazdowej, następny uderzył we framugę drzwi. Widać jeszcze ślady uderzenia – pokazuje Kazimierz Słota, mieszkaniec Chwałkowa. Po zdarzeniu lokator zrobił zdjęcia głazom, zawiadomił gminę i Wyższy Urząd Górniczy (WUG) w Wałbrzychu. Efektem tego było chwilowe wstrzymanie prac strzałowych, WUG zbadał sprawę jednak uchybień nie stwierdzono.
Kazimierz Słota pokazuje kamień, który wylądował obok jego domu
W Urzędzie Gminy w Marcinowicach powiedziano nam, że to był przypadek. – Wyrzutu skał na znaczną odległość, ale w granicy strefy rozrzutu, nie można było przewidzieć. Spowodował je, według ustaleń dokonanych przez urząd górniczy, układ górotworu. Był to zwykły zbieg okoliczności – informuje Ryszard Porębski, pracownik urzędu.
Pretensje o niedoinformowanie
Kamieniołom działa od kilku miesięcy. Przed uruchomieniem firma Granbud, która zarządza zakładem, zorganizowała spotkanie z mieszkańcami. – Obiecali ludziom, że postawią ekrany akustyczne i wały ochronne. Niestety, nic się nie zmieniło. Oprócz tego Granbud miał wyremontować drogę. Zamiast tego mamy bagno i ruch tirów – mówi Marta Kasprzycka, która mieszka niedaleko kopalni.
Mieszkańcy Chwałkowa chcą, aby zakład górniczy przyśpieszył budowę wałów ochronnych
Skargi padają również pod adresem gminy. Ludzie mają pretensje, że gmina nie informowała osób kupujących nieruchomości w Chwałkowie o złożach granitu na tym terenie.
- Rozmawiałam z geologiem wojewódzkim, który dziwił się, że ludzie kupili domy w pobliżu złóż. Dlaczego gmina nie poinformowała nas o tym o tym? – Pyta Ewa Wołyniec, mieszkanka Chwałkowa.
Wały w swoim czasie
Kopalnia Granbud ma siedzibę w Krakowie. Przedstawicielka firmy uspokaja, że wszystko jest zgodne z prawem. Prosi mieszkańców o cierpliwość i wyrozumiałość. – Postawienie wałów ochronnych to kwestia czasu. Firma działa od niedawna i nie zdążyliśmy wykonać zapowiadanych prac – tłumaczy Barbara Kopczyńska, przedstawicielka Granbudu. Zapewnia ona, że strzelanie odbywa się pod kontrolą i zajmuje się tym profesjonalna firma. Odnośnie incydentu z kamieniami nie chce rozmawiać, bo sprawą zajmuje się urząd górniczy i nie widzi potrzeby tłumaczenia się w mediach.