Drzwi od pomieszczeń były otwarte na oścież i każdy mógł tam wejść. W środku leżały worki po saletrze amonowej, której używa się do produkcji saletrolu - materiału wybuchowego używanego w górnictwie.
O zdarzeniu powiadomili nas mieszkańcy, których zaniepokoił stan obiektu. Kiedy poszliśmy na miejsce w środku znaleźliśmy pudło po amonicie z bydgoskiego Nitrochemu, opakowania po lontach detonujących, zapalnikach oraz etykietki po MWP 10 – plastycznym materiale wybuchowym, którego używa się w wojsku.
Licho w worku
Znaleźliśmy tam również pojemnik z chemikaliami. - Puste worki nie są groźne, ale licho wie, co tam jeszcze leży. Syn przyniósł do domu pudełko po zapalnikach – mówił jeden z mieszkańców.
W urzędzie gminy poinformowano nas, że właścicielem terenu jest firma Explominex z Rogowa Sobóckiego, która zaopatruje kopalnie w środki strzałowe.
Na terenie obiektu znaleźliśmy worki po saletrze i środkach strzałowych
Kartki dla policji
Czy informacje na etykietach nie są tajne? Przecież jakiś dowcipniś może wykorzystać je do zrobienia atrapy bomby?
- Informacje na kartkach kontrolnych po tych środkach nie są tajne. W razie zamachu policja może dojść, kto przykładowo zakupił materiał od producenta – tłumaczy Tomasz Staszyński z zakładów chemicznych Nitrochem w Bydgoszczy, które produkują trotyl. W innej firmie z tej branży usłyszeliśmy, że worki i pudła można oddać producentowi do utylizacji.
Pilnie strzeżony
W Explominexie powiedziano nam, że w budynkach nie przechowywano materiałów wybuchowych a etykietki zapodziały się przypadkowo. - Do niedawna drzwi magazynu były zamknięte. Wcześniej złomiarze ukradli płot i zdewastowali portiernię. Nasza ekipa pojechała zabezpieczyć teren – tłumaczy Michał Janiak, dyrektor firmy, który obiecał, że obiekt będzie lepiej pilnowany.
Na terenie obiektu znaleźliśmy worki po saletrze i środkach strzałowych
Więcej zdjęć w naszej galerii - na tej stronie