Jadący ze sporą szybkością od strony Wrocławia krajową ósemką renault uderzył w dużego fiata, który wyjechał z drogi podporządkowanej. - Akurat tu stałem. Fiat leciał w powietrzu, aż się wystraszyłem. Oba auta znalazły się w rowie, to cud, że się nie zapaliły – relacjonuje świadek zdarzenia.
Renaultem podróżowało małżeństwo z małym dzieckiem, które na szczęście jechało w foteliku. Gdyby nie to, skutki uderzenia łatwo przewidzieć. Najbardziej poszkodowany był kierowca renaulta. Wszystkich zabrało pogotowie ratunkowe.
Stosunkowo najmniejsze obrażenia miał kierowca fiata, któremu wyjść ze zmiażdżonego auta musieli pomóc strażacy. – On miał tylko głowę rozbitą. Tłumaczył, że wyjechał na drogę, bo nie zauważył nadjeżdżającego samochodu. Inna sprawa, że renault jechał bardzo szybko. Może gdyby jechał trochę wolniej, uderzenie nie byłoby tak mocne – dodaje świadek.
Tym razem nie wyrośnie w tym miejscu kolejny krzyż, których w najbliższej okolicy skrzyżowania nie brakuje. Jak długo?
Więcej zdjęć znajdą Państwo w naszej galerii - na tej stronie