W konkursie wzięło udział 120 uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Czterech uczniów z gminy Długołęka uzyskało nagrody i wyróżnienia. Grand Prix otrzymała uczennica liceum w Długołęce, Martyna Owczarek. Komisja doceniła ją za dociekliwość poznawczą w zgłębieniu historii rodzinnej oraz ciekawy literacki rozmach. Karolina Chomiuk z gimnazjum w Wilczycach otrzymała III miejsce w kategorii gimnazjalnej za historyczną dociekliwość i wyrazistość kronikarskiej relacji. Wyróżnienie za swoje prace otrzymali gimnazjaliści z Długołęki: Agata Skrobek i Maksymilian Morelowski, którzy utrwalili swoją przeszłość i w sposób wnikliwy podkreślili takie wartości jak miłość i praca oraz tradycja. W przygotowaniu prac uczniom pomagała polonistka Hanna Banaszczyk, która towarzyszyła finalistom przy odbiorze dyplomów. Finał konkursu „Kroniki Rodzinnej Dolnoślązaka” po przemówieniach, rozdaniu nagród i gratulacjach, zakończył się poczęstunkiem i rozmowami kuluarowymi.
Udział w konkursie pozwolił uczniom poznać często nieznaną i ciekawą historię ich bliskich. - Poznałam ciekawą przygodę mojego pradziadka Józefa o ucieczce z łagrów w Kazachstanie. Uważam, że warto było wziąć udział w tym konkursie, ponieważ poznałam historię swoich przodków, dowiedziałam się o moich szlacheckich korzeniach. Historia pradziadka bardzo mnie zaciekawiła, bo niemożliwa ucieczka z łagrów okazała się możliwą. Jestem bardzo dumna, że członkowie mojej rodziny wykazywali się odwagą oraz nigdy nie zdradzili swojej ojczyzny – mówi Karolina Chomiuk. Konkurs był bardzo ważny także dla Agaty Skrobek, która dzięki niemu uświadomiła sobie jak wiele potrafi osiągnąć. - W szkole podstawowej nawet nie marzyłam o takim dużym konkursie. W moich wyobrażeniach było to nierealne. Ta praca pomogła mi uwierzyć w siebie, udowodniła, że coś potrafię. Na początku moja mama opowiedziała mi swoje dzieciństwo, niektóre sprawy opowiadała z zaciśniętym gardłem. Jedna z takich historii mówiła o śmierci jej ojca a mojego dziadka. Mama często opowiadała mi na dobranoc, a ja te opowieści zapisywałam jak notatki – mówi Agata Skrobek. Z udziału w konkursie cieszy się też Maksymilian Morelowski, który w czasie zbierania widomości zgromadził wiele cennych pamiątek rodzinnych. - Wszystkie informacje dostałem od rodziny. Od każdego po trochę, chociaż najbardziej pomógł mi mój dziadek. Dziadkowie są seniorami naszej rodziny. Przechowują swoje informacje rodzinne w księgach, albumach, czy pamiętnikach. Wiele pamiątek trafiło do moich rąk przy odświeżaniu mojej historii, ponieważ dziadkom coraz to więcej się przypomniało. Dostałem od dziadka zegar należący do jego dziadka, dwa obrazy oraz to, co mnie najbardziej zdziwiło - herb naszej rodziny, który mój dziadek ceni wyżej niż największy majątek. Od mojej babci, która nie pochodzi z tak zacnej rodziny, dostałem klaser ze znaczkami, który należał do taty mojej babci. Od strony taty dowiedziałem się, że św. Stanisław ze Szczepanowa był moim przodkiem. Dowiedziałem się także, że mój przodek walczył pod Grunwaldem – opowiada Maksymilian Morelowski.