Taka sytuacja panowała choćby na początku grudnia w Gniechowicach. Padający, zresztą niezbyt obfity, przez dwa dni deszczyk sprawił, że droga nr 346 w kierunku Wierzbic pokryła się błotną mazią. Nie lepiej było na poboczu i praktycznie niemożliwe było przejście tamtędy suchą stopą. – Ale mamy drogę. Teraz jest i tak dobrze, bo samochody zwalniają, ale czasem jadą tak szybko, że jeszcze błotem ochlapią – podsumowała jedna z mieszkanek wracająca ze sklepu.
Gdy tylko popada deszcz przy niektórych drogach praktycznie nie da się przejść
Nie lepiej jest również w innych miejscowościach. Wszędzie tam, gdzie trwają jakiekolwiek prace, sytuacja wygląda podobnie m.in. w Zachowicach, Krzeptowie czy Smolcu. Obowiązek utrzymania czystości na drodze ma firma przeprowadzająca prace, i nawet można na tych drogach spotkać ludzi, którzy próbują zmyć z jezdni błotną warstwę. Zabiegi te najczęściej jednak są mało skuteczne albo na krótko poprawiają sytuację. A przejechanie taką droga sprawia, że od razu trzeba jechać autem do myjni, bo błoto zalega nawet na szybach.