Wybrali Świątniki. – Jeśli chodzi o taką odległość od Wrocławia, to jest to najpiękniejsze miejsce, gdzie jest góra, gdzie jest woda, gdzie jest wszystko - mówi Anita Szprych. Tutaj mieszkają i jednocześnie pracują. Wcześniej we Wrocławiu dużo czasu pochłaniał im dojazd z mieszkania do pracowni. Dlatego postanowili poszukać spokojnego miejsca blisko Wrocławia. Przeglądali wiele ofert, aż w końcu wybrali dom w Świątnikach.
Budynek wymagał remontu. Przewinęło się przez niego wiele ekip budowlanych. Wiele wysiłku włożyli sami właściciele w prace projektowe i wykończeniowe. W miejscu gdzie kiedyś było pomieszczenie dla zwierząt teraz znajduje się pracownia.
Najważniejsza jest glina. Oboje bazują na tym samym surowcu. Anita skończyła Wydział Ceramiki i Szkła we wrocławskiej ASP, natomiast Michał Wydział Malarstwa i Rzeźby również na wrocławskiej uczelni. Prace swoje wykonuje nie tylko w glinie, ale również w kamieniu i drewnie.
Ich wyroby - gadżety czy też rzeczy codziennego użytku takie jak m. in.. naczynia - kupują klienci indywidualni i firmy,. Ponadto twórcy współpracują z galeriami. Młoda artystka wystawiła swoje prace we wrocławskiej galerii „Design”- Podzieliśmy sobie prace, żeby nie zapomnieć o sobie jako o artystach - mówi Anita Szprych. Oprócz ceramiki i rzeźb tworzą scenografię. W Teatrze Komedia, dawnym Teatrem Poniedziałkowym, przygotowali m.in. scenografię do spektaklu „Kiedy kota nie ma”.
Tworzą sztukę, ale również uczą innych. Od roku 2003 są współtwórcami Otwartego Stowarzyszenia Góra Ślęża. Prowadzą w szkole w Świątnikach i w Gimnazjum Gminnym warsztaty dla dzieci i młodzieży. Efektem pracy podczas spotkań są m.in. pomnik Włostowica, patrona gimnazjum, czy mozaika na przystanku autobusowym. Podoba im się ta forma działania.
Podjęli studia podyplomowe na WSHE w Łodzi. Chcą się dowiedzieć jak najwięcej na temat arteterapii. – Ceramika jest w porządku, tylko, że chcemy coś więcej od życia. Niech to będzie narzędzie a nie cel - mówi Michał Chabielski. Marzy im się stworzenie ośrodka arteterapii, może w Świątnikach.
Nie tęsknią za miastem. Związali się z tym miejscem, po części dzięki życzliwym im ludziom. Mamy wielu przyjaciół, znajomych – otwartych, szczerych, pełnych pasji i zaangażowania we wspólne działania.
Od początku współpracowali przy Targach Sobótkowych: pomagali przy tworzeniu spektakli, prezentowali piece węgierskie i proces wypalania, przedstawiali techniki toczenia na kole garncarskim, tworzyli pamiątki związane z Sobótką.
Od początku współpracowali przy Targach Sobótkowych: pomagali przy tworzeniu spektakli, prezentowali piece węgierskie i proces wypalania, przedstawiali techniki toczenia na kole garncarskim, tworzyli pamiątki związane z Sobótką.