Mieszkaniec Smolca kilkukrotnie włamywał się do baraków i przyczepy campingowej znajdującej się przy ulicy Świętego Floriana w Smolcu. W ręce policji wpadł, w nocy z 25 na 26 stycznia, przez własną nieuwagę. Policjanci poszli po śladach taczki, na której transportował skradzioną z przyczepy campingowej lodówkę firmy Electrolux. Podążający za "tropem" funkcjonariusze trafili do domu włamywacza, gdzie znaleźli skradziony sprzęt.
Oprócz tego, jak udało się ustalić w wyniku dochodzenia policji, złodziej kilkukrotnie włamywał się w to samo miejsce. W nocy z 18 na 19 stycznia wyniósł z przyczepy campingowej narzędzia elektryczne i czajnik. Kilka dni później, również wieczorem, włamał się do baraku znajdującego się w bezpośrednim sąsiedztwie przyczepy. Policja postawiła mieszkańcowi Smolca cztery zarzuty, do których się przyznał. Mężczyzna był już wcześniej karany za tego typu przestępstwa. Prokuratora w Środzie Śląskiej zdecydowała się w stosunku do włamywacza zastosować dozór policyjny. Mężczyźnie za postawione zarzuty grozi do 10 lat pozbawienia wolności.