Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Siechnice
Czechnicka enklawa. Życie tętni w zabytkowym osiedlu

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Osiedle mieszkaniowe wokół Elektrowni Czechnica przypomina dekorację z przedwojennego filmu, toczy się tam jednak codzienne życie.

- Mało wrocławian wie o tym miejscu, które zostało zaprojektowane w latach dwudziestych przez znanych architektów, braci Paula Hansa i Richarda Ehrlichów – opowiada Leszek Piecyk, prezes Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej „Czechnica”. – Było to typowe dla tych czasów osiedle pracowników danego zakładu, jakie często można spotkać na Górnym Śląsku, jednak o dość wysokim standardzie. Lokale o średniej powierzchni około 70 metrów kwadratowych, z wszystkimi urządzeniami sanitarnymi i dużymi, jasnymi kuchniami. Przy ich projektowaniu architekci brali pod uwagę aspekt społeczny, chcieli by ludzie dobrze się tu czuli, a dość liczne wtedy rodziny nie miały wrażenia życia w ciasnocie. Usytuowanie domów wokół elektrociepłowni stwarza pozór małego zamkniętego miasteczka.

Świadkowie historii

Solidne budynki przetrwały wojnę i zawieruchy dziejów w całkiem dobrym stanie. Nadal mieszkają w nich pracownicy elektrowni, tylko już inni… Jego walory odkryli filmowcy - kręcono tu między innymi serial kryminalny „Na kłopoty Bednarski”, którego akcja rozgrywała się w międzywojennym Gdańsku.

W latach osiemdziesiątych został przeprowadzony generalny remont. Potem przyszła powódź, po odbudowie mieszkańcy jednak tam wrócili, a z czasem utworzyli własną spółdzielnię i wykupili swoje lokale.

- Nadal większość mieszkańców to byli pracownicy elektrowni lub ich rodziny – opowiada prezes Piecyk. – Nie ma jednak przeszkód, by ktoś inny kupił lokal. Do tej pory nie było wielu zainteresowanych, ale kto wie? Dzisiaj ludzie zaczynają doceniać wartość starych, solidnych budynków, zwłaszcza gdy widać, w jakim stanie są nieraz znacznie młodsze bloki z wielkiej płyty.

Papier niekonieczny

Zespół obiektów nie jest wpisany do rejestru zabytków, choć wśród architektów i historyków jest doceniana jego unikatowa wartość. Prezes zapewnia, że wcale by to dużo nie wpłynęło na sytuację kompleksu. Na szczęście domy są w dobrym stanie, bieżące naprawy nie są zbyt uciążliwe, a szanse na ewentualne dotacje konserwatorskie i tak nie byłyby zbyt duże.

- Od czasów niemieckich najwięcej obaw budzą wody podskórne. Przedwojenny układ drenarski nie został odbudowany, wody gruntowe więc nadal podchodzą do piwnic. Staramy się temu zaradzić, ale wiemy, że są to wciąż półśrodki. Musimy też dokładnie przyjrzeć się stanowi naszych dachów, które mają przecież dobrych kilkadziesiąt lat.

Spacer po siechnickim osiedlu może wywołać uczucie nostalgii

Dobre wspomnienia

Jedną z najstarszych lokatorek jest znana wszystkim pani Czesława Martyna, mieszkająca tu od roku 1957, gdy jej mąż otrzymał służbowy lokal. - Mieliśmy już wtedy dwoje dzieci, a potem przybyła następna dwójka – wspomina ta niezwykle pogodna i optymistyczna osoba. – Przeprowadziłam się tutaj z gospodarstwa w Radwanicach, mieszkanie to miało więc dla mnie wszystkie miejskie wygody. Nawet gdy potem przybył zięć i wnuk nigdy nie było nam za ciasno. Córki z czasem wyprowadziły się ze swoimi rodzinami, mąż zmarł, a ze mną pozostał syn. Czasem to mieszkanie wydaje się za duże dla nas dwojga, nigdy jednak nie chciałam go sprzedać. Spędziłam tu przecież szmat życia i mogę powiedzieć, że jest to moje miejsce na ziemi.

Pani Czesława nie pamięta, by do niej czy do jej sąsiadów zachodził kiedyś ktoś pytający o zabytkową wartość budynków, zdaje sobie jednak z niej dobrze sprawę. Podkreśla, że przed powodzią w drzwiach były okazałe zabytkowe futryny, które jednak nie zostały odbudowane. Ogólnie jest jednak zadowolona ze stanu budynku.

- Dobrze mi się tu żyje – zapewnia. – W Siechnicach ostatnio wiele zmieniło się na lepsze - poprawił się stan dróg, jest dużo sklepów i dobry dojazd do Wrocławia. Miasto rozrasta się i nie mam nic przeciwko temu. Tutaj naprawdę czuję się u siebie.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


Ewa Mastalska



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Niedziela 28 kwietnia 2024
Imieniny
Bogny, Walerii, Witalisa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl