Rodzina 76-letniego mieszkańca Nasławic na policji zgłosiła jego zaginięcie 27 stycznia z samego rana. Poprzedniego dnia mężczyzna wyjechał z domu o godzinie 17. Długo nie wracał. Rodzina nie mogła się z nim skontaktować.
-Policjanci próbowali się skontaktować z zaginionym za pomocą telefonu komórkowego. Niestety mężczyzna nie był w stanie podać gdzie się znajduje – powiedział zastępca komendanta policji, Mirosław Kozak.
Wtedy zwrócono się o pomoc do komendy wojewódzkiej, do wydziału techniki. Specjalistom udało się ustalić lokalizację telefonu komórkowego, a tym samym zaginionego mężczyzny.
Jednak nie były to bardzo szczegółowe dane. Wiadomo było, że mężczyzna znajduje się na terenie gminy Żórawina. Na poszukiwania wyruszyło pięć radiowozów, dwa z Sobótki, dwa z wrocławskiego oddziału prewencji i jeden z rewiru w Żórawinie. Okazało się, że policjanci z ostatniego wozu znaleźli mężczyznę. Znajdował się 1,5 km od głównej drogi w Wilczkowie.
Policja potwierdziła tożsamość zaginionego. Mężczyzna był wyziębiony, na szczęście nic mu się nie stało. Pogotowie zabrało go jednak do szpitala na obserwację.
Red.