O walącym się byłym zakładzie przetwórstwa owocowego w Pietrzykowicach pisaliśmy niemal dwa lata temu. Pozbawiony dozoru był zagrożeniem dla mieszkańców. W końcu znalazł się właściciel, który rozpoczął prace rozbiórkowe.
Niestety, w sobotę 2 grudnia doszło podczas nich do tragedii. Kierowca spychacza, w niejasnych na razie okolicznościach, dostał się pod gąsienice i zginął na miejsce. Buldożer bez kierowcy przejechał jeszcze przez ulicę i zatrzymał się dopiero na ścianie budynku po drugiej stronie. Na szczęście nie doszło do jeszcze większej tragedii.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna nie miał uprawnień do kierowania pojazdem i uruchomił go bez wiedzy i zgody kierownika budowy.