Po wyborach wydawało się, że szeroką koalicję w powiecie wrocławskim utworzy zwycięski komitet Porozumienie Dla Powiatu, Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe. Dzięki temu władze powiatu miałyby poparcie 18 radnych w 21-osobowej radzie. Do ostatecznego zawiązania koalicji jednak nie doszło.
- Byliśmy umówieni na rozmowy w szerokim gronie kilka razy. Czekaliśmy na sygnał PO do poniedziałku, do godz. 11. Nie było jednak żadnego odzewu. Dlatego ostatecznie porozumieliśmy się z PSL-em – powiedział starosta Andrzej Wąsik.
Ciąg dalszy nastąpił tego samego dnia o godz. 13, kiedy rozpoczęła się pierwsza sesja nowej Rady Powiatu Wrocławskiego. Podczas obrad odbyło się kilka głosowań w sprawie wyboru władz powiatu. Najpierw radni wybierali przewodniczącego rady. Porozumienie Dla Powiatu zgłosiło kandydaturę Waldemara Szczykutowicza, a PO Lillę Jaroń. Pierwszy bój niedoszłych koalicjantów wygrało zdecydowanie PDP. Waldemar Szczykutowicz otrzymał 12 głosów, a jego kontrkandydatka 6 (jeden głos był nieważny). Podczas wyborów wiceprzewodniczących sytuacja się niemal powtórzyła. Kandydaci koalicji PDP-PSL otrzymali większość głosów: Franciszek Soliński (PDP) - 13, Zuzanna Smereka (PSL) – 12, a wysunięta przez PO Lidia Reps – 6.
Fot. WFP
Spór o wybory
Później przewodniczący rady rozszerzył (po przegłosowaniu wniosku przez radę) porządek obrad o dwa punkty: wybór starosty i zarządu.
Wtedy PO chciała, aby zarządzić przerwę, ale wniosek upadł. Miała także wątpliwości, co do możliwości przeprowadzenia tych wyborów podczas sesji. – Na jakiej podstawie pan przewodniczący rozszerzył porządek obrad? – pytała Lidia Reps.
- Statut powiatu zezwala to zrobić, jeżeli jest ważny ku temu powód. A wybór starosty i zarządu jest takim powodem. Ponadto dobry obyczaj działania tej rady nakazuje, żeby władze powiatu wybrać na pierwszej sesji. A rada, przegłosowując mój wniosek, podzieliła moje zdanie – wyjaśnił Waldemar Szczykutowicz.
Fot. WFP
Wtedy liczba radnych zmalał do 18, bowiem Andrzej Jamrozik (PO) opuścił salę obrad. W ogóle na niej nie pojawili się Roman Potocki (PO), który przysłał oświadczenie, że rezygnuje z mandatu radnego. Na sesji nieobecny był również Jerzy Fitek, który dzień wcześniej wygrał drugą turę wyborów na wójta w gminie Święta Katarzyna.
Do wyborach starosty zgłoszona została tylko jedna kandydatura – dotychczasowego starosty Andrzeja Wąsika. W głosowaniu otrzymał on 13 głosów poparcia, 5 radnych wstrzymało się od głosu.
Do zarządu powiatu wrocławskiego zgłoszono cztery kandydatury. Z ramienia PDP zgłoszono Ireneusza Słomę (na stanowisko wicestarosty) i Mariusza Sołtysika, a z PSL byli to Stefan Krzywosz i Tomasz Nowosiadły. Wszystkie kandydatury przeszły w głosowaniu zdecydowaną większością głosów.
Wola współpracy
Swoista dogrywka sesji miała miejsce kolejnego dnia, we wtorek 28 listopada. PO zwołała konferencję prasową, na której ogłosiła, że zaskarży decyzję o wyborze starosty i zarządu powiatu do wojewody dolnośląskiego. Zdaniem Jacka Protasiewicza głosowanie nie powinno się znaleźć w porządku obrad.
- To jest klasyczny przykład politycznej ingerencji w działania samorządu i karygodny przykład zawłaszczania samorządu przez ludzi partii politycznych – grzmiał szef wrocławskiej PO.
Andrzej Wąsik zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. A na zarzuty o partyjnictwo odpowiada: – Ale kto upartyjnia samorząd? Ja, czy pan Protasiewicz? Ja jestem bezpartyjny. A podczas sesji po raz pierwszy zdarzyło się, że na sali przebywał szef partii i pilnował, żeby wszystko odbyło się zgodnie z wytycznymi partii.
Starosta ma nadzieję, że jednak uda się z ludźmi z Platformy współpracować w radzie. – Bo partyjne są tylko wybory. Ale później radni nie powinni słuchać partii, tylko działać na rzecz swoich mieszkańców. Z mojej strony na pewno nie będzie żadnej walki z opozycją. Zresztą we władzach znaleźli się dwaj przedstawiciele PO, którzy startowali z naszej listy wyborczej. Bo my nie dzielimy ludzi według partii, do jakich należą, tylko według tego, co chcą zrobić dla samorządu – dodaje Andrzej Wąsik.
***
Kto za Romana Potockiego?
Roman Potocki wybrany na radnego w okręgu nr 1 (Długołęka, Czernica) zrzekł się swojego mandatu. Kto go zastąpi? Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw na ten temat mówi:
„Art. 194. 1. W przypadku wygaśnięcia mandatu radnego wybranego w okręgu wyborczym dla wyboru rady w gminie liczącej powyżej 20000 mieszkańców oraz mandatu radnego powiatu lub województwa, właściwa rada, po stwierdzeniu wygaśnięcia mandatu radnego, podejmuje na następnej sesji uchwałę o wstąpieniu na jego miejsce kandydata z tej samej listy, który w wyborach uzyskał kolejno największą liczbę głosów, a nie utracił prawa wybieralności i nie zachodzi wobec niego przesłanka, o której mowa w art. 190 ust. 1 pkt 4. Przy równej liczbie głosów decyduje kolejność umieszczenia nazwiska kandydata na liście. Przepis art. 193 ust. 4 stosuje się odpowiednio.”
Następna na liście PO w okręgu 1 była Ewa Włodarska.