Pamięta Pani lato 1997?
W Kotowicach wszyscy je pamiętają. Każdy miał w domu wodę, w niektórych domach sięgała do stropu. Ja u siebie miałam dwa metry. Wszystko trzeba było odbudować.
Potem również nie było kolorowo…
Później był zastój, w Kotowicach nie robiono wiele. Może z tego powodu, że przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej zostały przeznaczone na polder zalewowy. Na szczęście niedawno otrzymaliśmy pismo od RZGW, że z tego przeznaczenia zrezygnowano.
Udało się też osiągnąć kilka innych celów
Tak, w ubiegłym roku zakończyła się na przykład budowa chodnika przy ul. Spacerowej, na który mieszkańcy od dawna narzekali. To jeden z największych sukcesów ostatnich lat. Poza tym, na bieżąco prowadzimy remonty istniejących dróg i chodników. Bardzo dobrze funkcjonuje również szkoła, w której jesienią uruchomiono poddasze z salą komputerową i świetlicą. To wielka zasługa pani dyrektor, Wioletty Odorczyk. Udało nam się też „odwiesić” działalność Koła Gospodyń Wiejskich, które na zewnątrz reprezentuje nie tylko Kotowice, ale całą gminę.
Co jest teraz najpilniejszą sprawą do rozwiązania?
W czerwcu 2008 roku zlikwidowano autobusowe połączenie relacji Wrocław- Oława przez Kotowice, w związku z czym dojeżdżający do pracy mieszkańcy zostali pozbawieni wieczornego kursu. W tej chwili ostatni autobus z Wrocławia wyjeżdża o 15.40, a z Kotowic – o 16.30. Jeżeli ktoś kończy pracę lub szkołę później, a nie ma swojego samochodu, musi dojeżdżać do Groblic, a stamtąd iść na piechotę 5 kilometrów. Zwłaszcza zimą, jest to bardzo uciążliwe. Robimy co w naszej mocy, żeby przywrócić chociaż jedno połączenie ok. godz. 18, ale na razie nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Przecież pozostają jeszcze pociągi.
To prawda, połączeń kolejowych jest więcej, ale do stacji trzeba iść przez las około 2 km. Droga jest nieoświetlona i pokonanie jej zimowym wieczorem nie jest ani przyjemne, ani bezpieczne. Na szczęście otrzymaliśmy zapewnienie, że w przyszłym roku zostanie wykonany projekt oświetlenia tej drogi. Co więcej, wreszcie znalazły się pieniądze na oświetlenie kościoła. Taki zapis ma się znaleźć w budżecie na 2009 rok.
Walczy też Pani o nową świetlicę…
W tej chwili dysponujemy popowodziowym barakiem, który ma około 25 m kwadratowych. Mieści się w nim najwyżej 30 osób. Gdybyśmy chcieli zorganizować tam większe spotkanie z mieszkańcami, byłby już problem. Jest nawet działka po planowanej kiedyś oczyszczalni, którą można by było przeznaczyć na cele publiczne.
Domyślam się, że to jeszcze nie wszystko.
Kotowice rozwijają się coraz szybciej i naturalnym jest, że wzrastają również oczekiwania mieszkańców. Przydałyby się nowe drogi, chodniki i ścieżki rowerowe. Oczekujemy dalszego etapu remontu chodnika przy ul. Spacerowej, w przyszłości przydałoby się również przedszkole. Jednym słowem, czeka nas jeszcze dużo pracy.
W Kotowicach ciągle przybywa mieszkańców. Co wieś ma im do zaoferowania?
Przede wszystkim przepiękne tereny zielone, szlaki turystyczne piesze i rowerowe. Można tu wędkować, jesienią zbierać grzyby. W przyszłości ma powstać wieża widokowa i przeprawa promowa, co dodatkowo uatrakcyjni okolicę. Wieś jest spokojna i przyjazna mieszkańcom.