Zdaniem mieszkańców jest to celowe działanie. Kara nie jest wysoka i właściciel posesji za opóźnienie płaci od paru groszy do złotówki. Jednak w skali całej gminy są to już większe pieniądze.
- Rozliczenie roznosi inkasent wiele dni po dacie wystawienia rachunku. Pieniądze wpłacam na konto już na drugi dzień, ale zdarza się, że przelewem idą one dłużej. Dla wodociągów nie ma to znaczenia, bo decyduje data wpływu pieniędzy na konto – skarży się pani Jadwiga z Siedlakowic, która pragnie pozostać anonimowa.
Odsetki za spóźniania
Zdarzyło się nawet, że inkasent przyniósł rozliczenie po 22 dniach. Zostaje więc niewiele czasu, aby pieniądze przelać w wyznaczonym terminie.
- Nie jest tajemnicą, że zatrudniamy tylko dwóch inkasentów, którzy obsługują prawie 6 tysięcy odbiorców – informuje Beata Syposz ze spółki wodociągowej w Sobótce.
Mieszkańcy skarżą się, że w poprzednich latach nie było takiej sytuacji. Od nowego roku wodociągi karzą wszystkich, którzy spóźnią się z opłatami.
- Najlepiej zapłacić rachunek inkasentowi zaraz po jego dostarczeniu. Szybko i tanio można zrobić to przez Internet. Najdłużej idą pieniądze wysłane pocztą – tłumaczy pracowniczka wodociągów.
Zapytaj rzecznika
Najmniej karnych odsetek płacą mieszkańcy Sobótki, którzy na miejscu dokonują wpłat. Inni robią to również za pośrednictwem Banku Spółdzielczego. Wielu mieszkańców Siedlakowic pracuje we Wrocławiu i nie ma ich w domu, kiedy przychodzi inkasent. Nie mają również czasu jechać do Sobótki, aby zapłacić rachunek.
- Póki nie zobaczę umów, które mieszkańcy zawarli z wodociągami i dokładnie nie zbadam sprawy, nie mogę wypowiedzieć się, kto ma rację i czy spółka łamie prawo. Aby wyjaśnić sprawę zapraszam mieszkańców do siebie – informuje Ryszard Czekański, Powiatowy Rzecznik Konsumentów, którego siedziba mieści się w budynku wrocławskiego Starostwa Powiatowego przy ulicy Podwale 28.
Fot. WFP