Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Sobótka
Brzytwa w rękach szachisty

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Marian Rużyczka z Sobótki Zachodniej marzył o zawodzie fotografa. Został jednak fryzjerem. Strzyże klientów i gra z komputerem w szachy.

Komputer wyprodukowano jeszcze w dawnym NRD. Nastawia się go na różne skale trudności. Pionki i obudowa maszyny są drewniane. Fryzjer gra z nim od 20 lat. Po wykonaniu ruchu zapalają się światełka na konsolecie. – To oznacza, że komputer myśli. Ma osiem minut na podjęcie decyzji. Czas do namysłu maszyna daje również przeciwnikowi. Jeśli gracz nie wykona żadnego ruchu, komputer wygrywa – tłumaczy Marian Rużyczka.

W zakładzie stoją rozstawione na stołach dwie szachownice, które czekają na wyzwanie klientów. Rozegrać partyjkę przychodzą również znajomi fryzjera.

Marian Rużyczka strzyże Zbigniewa Salę

- Mieszkam w Niemczech, gdzie w dużych miastach są nowoczesne zakłady fryzjerskie, ale wieje z nich komercją. Tutaj panuje swoisty klimat, bo dobry fryzjer jest jak zegarmistrz, który potrafi nie tylko naprawić zegar, ale i kukułkę – mówi Zbigniew Sala, jeden z klientów.

Sam fryzjer jest mistrzem szachowym i wielokrotnym zwycięzcą turniejów organizowanych w Sobótce.

Bez ciemni i odczynników

Przed wojną w pomieszczeniach, gdzie dziś mieści się fryzjer, był urząd pocztowy. Po placówce pozostało jeszcze niewielkie okienko do przyjmowania listów i przesyłek. Lustra, meble z szafkami na nożyczki oraz brzytwy przywieziono z miejscowości Stary Sambor na Ukrainie – z przedwojennych terenów Polski, skąd przyjechała fryzjerska rodzina Mariana Rużyczki.

– W latach 50-tych chciałem zostać fotografem, zamawiałem książki, które przesyłano z Warszawy. Posiadałem dobry aparat pentona. W 1959 roku na rynek zaczęła wchodzić fotografia kolorowa, co wiązało się z olbrzymimi kosztami odczynników, a ja nawet nie miałem ciemni – opowiada fryzjer.

Po namowie ojca kilkunastoletni wówczas pan Marian ostatecznie zrezygnował z zawodu fotografa. Poza tym fryzjerstwo w jego rodzinie było już tradycją.

Żegnam się w przyszłym roku

Zakład fryzjerski w Sobótce Zachodniej jest najstarszym w miasteczku – istnieje od 1947 roku. Dawniej odwiedzało go więcej klientów, obecnie w mieście funkcjonuje 10 zakładów i salonów.

Marian Rużyczka w 2007 roku chce zamknąć interes

- Kiedyś klienci byli beztroscy, zawsze w humorze, w kolejce do strzyżenia opowiadali sobie kawały. Dziś ludzie milczą, są bardziej zmęczeni, nie rozmawiają o polityce – opowiada pan Marian. Jego zdaniem zmieniła się również młodzież, która niechętnie rozgrywa partyjkę szachów. – Wolą przeglądać kolorowe czasopisma, a do Gościa Niedzielnego w ogóle nie zaglądają – skarży się fryzjer.

Marian Rużyczka mówi, że zmęczony jest pracą. W 2007 roku odchodzi na emeryturę i zamyka interes.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


Jacek Bomersbach



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Poniedziałek 29 kwietnia 2024
Imieniny
Hugona, Piotra, Roberty

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl