Z pewnością chluby miastu nie przynosi. Ale pojawiła się szansa, że niedługo gmina i PKP dojdą do porozumienia w sprawie przekazania obiektu na rzecz samorządu.
- Jestem gorącym zwolennikiem przejęcia dworca PKP w Kątach Wrocławskich na rzecz gminy. Wynika to z faktu, że staram się dbać o jak najlepszy wizerunek miasta. Podobny problem, jak teraz z dworcem, mieliśmy choćby z głównymi ulicami w Kątach Wr.: 1-Maja i Wrocławską. Na te drogi, we współpracy z Dolnośląskim Zarządem Dróg Wojewódzkich i sejmikiem wojewódzkim, znalazły się pieniądze. I dzisiaj się jedzie przez Kąty Wr. całkiem przyzwoicie. Zupełnie inaczej niż jeszcze cztery lata temu – powiedział burmistrz Antoni Kopeć.
Podobnie miało stać się z dworcem, który z estetycznego punktu widzenia jest ważniejszy niż główne arterie miasta. I, niestety, bardziej szpetny. Zniszczone drzwi i elewacja, powybijane szyby. W środku w byłej poczekalni nie ma ani jednej ławki (choć ze względu na coraz mniejszą liczbę podróżnych nie stanowi to może wielkiego problemu). Co gorsze, wieczorem to miejsce niebezpieczne. Niedawno na terenie dworca napadnięty został mieszkaniec Krobielowic.
Niestety, od kilku lat gmina nie może dogadać się PKP w sprawie przekazania dworca. – A bez tego nie możemy nic zrobić. Nie możemy angażować środków finansowych w nie swoje obiekty. Gdyby był on nasz, moglibyśmy przeznaczyć pieniądze w budżecie na jego odrestaurowanie. Pewne koszty zostały zresztą już poniesione na podziały działek. Jak wszystkie sprawy formalne dotyczące podziałów zostały załatwione, to nie mogliśmy osiągnąć konsensusu co do jego ostatecznego przekazania – dodaje burmistrz.
Okazało się, że zmieniły się wytyczne z centrali PKP. Przekazywać obiekty kolejowe na rzecz gmin można było za długi, jakie kolej miała wobec samorządów. Co zrobić jednak, kiedy tego zadłużenia ze strony PKP nie ma? - Proszę się nie dziwić, że nie mogę wyłożyć środków finansowych, żeby kupić dworzec za 600 tys. zł, odnowić go i jeszcze nieodpłatnie przekazać PKP do korzystania – kontynuuje Antoni Kopeć.
Burmistrz dodaje, że czeka na zmianę polityki PKP w tym zakresie. Cały czas podtrzymuje, że jestem zainteresowany zmianą wyglądu dworca. - Jeśli po wyborach dalej będzie mi dane kierować kąteckim samorządem, to nie ustanę w wysiłkach, żeby ten obiekt przejąć i odnowić. Żeby każdy, kto pojedzie pociągiem przez Kąty Wr. odniósł jedynie pozytywne wrażenia – kończy.
Na szczęście wydaje się, że jest nadzieja na sensowne rozwiązanie sytuacji. Być może spodziewana zmiana podejścia przez kolej właśnie nadchodzi.
- W sprawie dworca w Kątach Wrocławskich jesteśmy umówieni z władzami na negocjacje, które powinny się odbyć jeszcze w tym miesiącu. Nam również zależy, aby nasze obiekty nie popadały w ruinę. Trudno dziś powiedzieć na jakich warunkach to się odbędzie, prawdopodobnie jako dzierżawa, ale zapewniam, że jest wola, aby dojść do porozumienia z władzami gminy – powiedziała Grażyna Kopania, rzecznika prasowy Oddziału Gospodarki Nieruchomościami PKP we Wrocławiu.