Anna Fostowicz-Zahorska prowadzi świetlicę w Borowej, a Krystyna Stoparczyk w sąsiednim Bykowie. Obie panie niezależnie od siebie wpadły na podobne pomysły urozmaicenia życia mieszkańców tych wsi.
- Wydaje mi się, że część ludzi zamyka się w kręgu spraw zawodowych czy rodzinnych – zauważa Anna Fostowicz-Zahorka. – Nie wszyscy znają dobrze swoich sąsiadów, ponieważ przybywa nowych rodzin mieszkających wcześniej we Wrocławiu. Klub dla dorosłych byłby zarówno miejscem integracji mieszkańców wsi, jak i ukazaniem, że można razem zrobić coś ciekawego.
Pani Anna chciałaby realizować w klubie pomysły związane ze sztuką, edukacją i zdrowiem. Wspólnie z kilkoma innymi paniami zamierzają na początek przeprowadzić ćwiczenia prawidłowego oddychania i podstaw masażu relaksacyjnego. Potem zastanawiają się nad przygotowaniem krótkich etiud teatralnych czy nawet większego przedstawienia. Myślą też o wyprawach do teatru we Wrocławiu.
- Może z czasem okaże się, że ktoś odkryje talent w jakiejś dziedzinie. Wtedy oczywiście zorganizujemy wieczór poezji lub wystawę. Jesteśmy otwarci na propozycje i pomysły wszystkich niezależnie od wieku i płci.
Podobnie uważa Krystyna Stoparczyk z Bykowa. Pochodząca z Oleśnicy animatorka kultury od początku swojej pracy chciała zorganizować zajęcia dla dorosłych.
Krystyna Stoparczyk potrafi znaleźć wspólny język z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi.
- Nie znałam wtedy jednak mieszkańców Bykowa i nie wiedziałam jak do nich dotrzeć. Potem przekonałam się, że są to bardzo życzliwi ludzie. Panowie pomogli przy odmalowaniu ścian, panie uszyły stroje na występy dla dzieci. Niedawno wspólnie przygotowywaliśmy piknik z okazji otwarcia boiska.
Okazało się, że mieszkanki Bykowa pięknie śpiewają i marzą o utworzeniu chóru. Znaleźli się nawet chętni do uszycia strojów regionalnych.
- Wielu paniom podobają się też robótki ręczne – opowiada Krystyna Stoparczyk, którą często można zastać haftującą serwetkę czy obrus. – Mogłybyśmy nauczyć się różnych technik nawzajem od siebie, a przy okazji po prostu porozmawiać. Byłoby to nawiązanie do dawnych tradycji wiejskich tradycji, gdy gospodynie spotykały się w jesienne i zimowe wieczory.
Inne pomysły to zajęcia z aerobiku, wspólne słuchanie wypożyczonych z fonoteki nagrań znanych powieści oraz zapoznawanie młodego pokolenia z dawnymi tradycjami. Mogłoby to dotyczyć zarówno pieśni ludowych i patriotycznych, jak i wspomnień z codziennego życia sprzed kilkudziesięciu lat.
- Widziałam kiedyś takie spotkanie, na którym babcie opowiadały wnukom, w co się bawiły w ich wieku – wspomina pani Krystyna. – Bardzo spodobały mi się też wieczorki seniorów, które organizowano w tamtym roku w naszej gminie. Chciałabym podtrzymać tę tradycję, przełamać stereotyp, że starszych ludzi interesuje tylko przesiadywanie w kapciach przed telewizorem. Ale oczywiście czekamy na ludzi z pomysłami w każdym wieku.