Tuż za wylotem z Wrocławia, pomiędzy Bielanami a Tyńcem Małym w dni robocze powstają kilometrowe zatory.
Zakorkowane auta stoją tu nawet po kilkadziesiąt minut. – Szkoda gadać, bo aż się wyrywają niecenzuralne słowa. Wstyd, żeby to wszystko tak wyglądało. Ja rozumiem, że trwają jakieś prace, ale ludzie nie mają jak dojeżdżać do pracy, nie ryzykując spóźnienia – denerwował się w piątek Krzysztof N.
W weekend nie jest to tak odczuwalne jak w dni robocze, gdzie przez miniony tydzień na trasie między Bielanami a Tyńcem Małym kierowcy stali w kilometrowych korkach, nawet po kilkadziesiąt minut. Rano zatory tworzyły się w stronę Wrocławia, a po godzinie 15.00 w stronę wyjazdu z miasta. Przyczyną są prace poszerzające drogę krajową nr 35 na tym odcinku.
Utrudnienia mają potrwać do około połowy listopada.