Na stawie komercyjnym w Krobielowicach odbyły się zawody wędkarskie o Puchar Posła Stanisława Huskowskiego. Choć pogoda była w tym dniu kapryśna, chętnych do udziału w zawodach nie zabrakło. – Jeszcze nic nie złowiłyśmy, ale jesteśmy dobrej myśli i nawet deszcz nam nie przeszkadza – mówiły siostry Haczkowskie. Dziewczyny zaraziły się bakcylem od taty wędkarza. Łowią już osiem lat. Co takiego jest w tym sporcie, że wciąga nawet młode dziewczyny? – To zabawa i jednocześnie duże emocje – wyjaśnia osiemnastoletnia Magda. Przytakuje jej o cztery lata młodsza siostra. – Wszystko zaczęło się od wakacji, które często spędzałyśmy z rodzicami nad jeziorem. Tata szedł na ryby, a my razem z nim. Aż stało się i wędkarstwo tak nas wciągnęło, że postanowiłyśmy spróbować na własną rękę – mówi Gosia.
Fot. WFP
Nie poszłaby na własną komunię
O Gosi krąży zresztą w kole wędkarskim zabawna anegdota, mówiąca o tym, że podobno nie chciała iść na własną komunię, bo jej termin kolidował z zawodami! – Troszkę było inaczej. Chodziło o biały tydzień, czyli siedem dni przypadających bezpośrednio po komunii, podczas których chodzi się do kościoła. Ale rzeczywiście, jeden z nich z pokrywał się z dniem zawodów. No i był problem, bo stwierdziłam, że za nic nie odpuszczę zawodów – śmieje się dziewczyna. Sprzęt wędkarski nie należy do najtańszych. – To drogie hobby. Czasem dostajemy go jako nagrody. Nie wygrywamy wiele, ale w 2005 roku zdobyłyśmy puchar burmistrza – wspominają.
Fot. WFP
Siostry Haczkowskie w ubiegłą niedzielę łowiły na tzw. drgającą szczytówkę. Jest to jedna z technik łowienia na gruntówkę bez spławika. Jak można przeczytać na forach poświęconych wędkarstwu, metoda ta stała się w ostatnim czasie bardzo modna i zdobywa całe rzesze sympatyków. Niestety, dziewczynom tym razem nie pomogła – ryby słabo brały. – Trudno, czasem tak bywa – mówiły po zawodach, posilając się pyszną zupą rybną i smażonym pstrągiem, które zapewnili uczestnikom imprezy organizatorzy.
Fot. WFP
Zwycięzcy na podium
Rzeczywiście, ryby tego dnia nie brały najlepiej. Pomimo to udało się złowić kilkadziesiąt sztuk. Najwięcej – bo 2 kilogramy złowił Jozef Zymek, który tym samym został zwycięzcą zawodów o puchar posła. Drugi był Bogdan Kuczek z wagą 1,5 kg ryb, a trzecie miejsce zajął Andrzej Stępień, który złowił 1,22 kg. Na zawody przybył poseł Stanisław Huskowski, a także burmistrzowie Kątów Wrocławskich – Antoni Kopeć i jego zastępca Mieczysław Reps. Panowie wręczyli nagrody, a potem usiedli razem z wędkarzami przy smacznym i ciepłym posiłku.
Na zawodach, w których wzięło udział 43 wędkarzy, tym razem zabrakło Michała Stokłosy, mistrza Dolnego Śląska i okręgu wrocławskiego oraz drugiego wicemistrza Polski w kategorii kadetów. Przypomnijmy, że Koło Wędkarskie nr 7 jest najliczniejszym kołem w powiecie wrocławskim, a jego członkowie znajdują się w pierwszej dziesiątce wędkarzy.