Zaopatrzenie w wodę pitną pogorszyło się w latach 90-tych, kiedy w miejscowości zaczęli budować się letnicy. Pobór wody zwiększał się, a instalacja nie była modernizowana od wojny. – Co roku buduje się u nas więcej osób. Kiedyś w Sulistrowiczkach mieszkało 30 rodzin. Obecnie liczba wzrosła do ponad 300 – mówi Adam Jakimów, sołtys.
Najgorzej jest latem, kiedy ludzie zjeżdżają się do domków w weekendy. W tym roku problem stał się klęską. Podczas suszy wodę dla dzieci na koloniach dowożono z innych miejscowości.
Fetor na szlaku
- Gmina rozkłada ręce i twierdzi, że nie ma pieniędzy na budowę magistrali wodnej. Burmistrz na zebraniu obiecał budowę zbiornika wyrównawczego, ale to nie załatwi problemu – mówi proszący o zachowanie anonimowości mieszkaniec osiedla domków letniskowych. Niektórzy lokatorzy na posesjach zamontowali hydrofory, ale okazało się, że urządzenia psują się, bo nie mają, co pompować. – Taki wstyd. W malowniczym kurorcie odwiedzanym przez zagranicznych gości brakuje wody i nie można się umyć. A jaki fetor wydobywa się z kanalizacji przy czerwonym szlaku – denerwuje się mieszkanka Wiednia, która spędza urlop w Polsce.
Mieszkańcy Sulistrowiczek skarżą się na problemy z wodą. Pokazali nam fatalny stan ujęć wodnych
Hydrofor na zbawienie
Zdaniem Jana Bagińskiego z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Sobótce fatalna sytuacja spowodowana jest warunkami hydrotechnicznymi. – Braki w dostawach najbardziej dotykają lokatorów z ulicy Stromej, którzy mają hydrofory na posesjach. To błąd, bo urządzenia powinny być zamontowane przy rurociągu – tłumaczy pracownik. W tym roku gmina nie planuje żadnych wydatków na poprawę sytuacji. Obecnie jedynym wyjściem dla mieszkańców jest kupno i fachowy montaż hydroforów.
* Niektóre nazwiska na prośbę mieszkańców zostały zmienione)