Osiemdziesięcioletnia Maria Kowalicka jest głuchoniema. Nie ufa ludziom i do domu nie wpuszcza obcych. Pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Czernicy mieli z nią utrudniony kontakt. Po wielodniowych pertraktacjach udało się przekonać kobietę do przeprowadzenia remontu na koszt gminy.
– Nikogo nie możemy uszczęśliwiać na siłę, ale w grę wchodziło życie pani Marii. Obawialiśmy się zagrożenia epidemiologicznego – tłumaczy Krystyna Zaraś, kierowniczka GOPS-u. Pracownicy gminy wywieźli z jej mieszkania przyczepę odpadów. Staruszka boi się prądu i nie pozwoliła ekipie remontowej na zamontowanie elektryczności.
Byt kształtuje człowieka
Na czas prac osiemdziesięciolatka zamieszkała u sołtys Nadolic Małych Józefy Wilczyńskiej. W tym czasie pracownicy gminy wymienili okno, wstawili nowe drzwi i zamki. W miejscu spróchniałej podłogi położono kafelki. - Dzięki chęci i pomocy wielu osób staruszka otrzymała też nowe meble, ubrania i kuchnię – mówi Maria Wernałt, pracownik socjalny.
Osiemdziesięciolatką zaopiekowała się Barbara Posiadło, opiekunka społeczna. Wszyscy, którzy pomogli Marii Kowalickiej liczą, że lepszy standard życia spowoduje, że nie będzie znosić do domu odpadów. Chcą też ją przekonać do zamontowania w domu elektryczności i podłączenia wody, którą obecnie czerpie ze studni. – Pani Maria jest mądra, ma intuicję i szybko się uczy. Mamy nadzieję, że w przyszłości uda się nam ją przekonać do korzystania z dóbr cywilizacji – tłumaczy Krystyna Zaraś.
Z domu pani Marii robotnicy wynieśli całą przyczepę śmieci – mówi Krystyna Zaraś
Tunel pod mieszkaniem
Do tej pory gmina miała trzy takie przypadki. Jeden z mieszkańców zachorował na chorobę psychiczną i kopał pod posadzką pokoju tunele. Obecnie starszy mężczyzna przebywa w domu pomocy społecznej niedaleko Oleśnicy. Stosy kartonów, butelek i rupieci gromadziła mieszkanka Ratowic. Kobieta zachorowała i trafiła do szpitala. W tym czasie pracownicy gminy również przeprowadzili u niej remont.