Jedną z takich osób była niedawno Irena Modrzejewska. Po czterech latach właścicielka z dnia na dzień kazała się jej wyprowadzić z wynajmowanego mieszkania w Siechnicach. Pani Irena, jej chory mąż i córka ucząca się w szkole średniej znaleźli się na bruku.
- Zwróciłam się do wójta. Bardzo chciał mi pomoc, ale niestety gmina nie ma lokali socjalnych – wspomina tamte trudne dni. – Na szczęście udało mi się znaleźć mieszkanie u krewnych w innej gminie. Jest na tyle blisko, że mogę dojeżdżać do Siechnic rowerem i dalej wykonywać pracę opiekunki socjalnej, która daje mi wiele satysfakcji.
W podobnej sytuacji jest w gminie około 130 oczekujących na lokal socjalny. Mieszkają oni zwykle w fatalnych warunkach, w dużym zagęszczeniu. Tymczasem udaje się uzyskać nie więcej niż 1-2 lokale rocznie, zwykle gdy ktoś chce je sprzedać lub zamienić. Najgorzej, gdy poza oficjalną kolejnością trzeba na mocy urzędowego nakazu natychmiast znaleźć lokal dla rodziny po eksmisji.
- W Wieloletnim Planie Inwestycyjnym jest zapisane stworzenie zasobu mieszkań komunalnych i socjalnych – wyjaśnia wójt Jerzy Fitek. – Będą one usytuowane na miejscu obecnego osiedla dla powodzian w rejonie ulicy Żernickiej i Zacharzyńskiej w Świętej Katarzynie i przeznaczone również dla jego obecnych mieszkańców. Najpierw jednak muszą zostać przeprowadzone zmiany w palnie zagospodarowania miejscowego.
Inwestycja będzie zrealizowana najprawdopodobniej za kilka lat. Jej wstępny koszt szacowany jest na ok. 5 mln zł.