Grupa Oto:     Bolesławiec Legnica Środa Śl. WielkaWyspa Wrocław Powiat Wrocławski Nieruchomości Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Porucznik „Karia”

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Małopolskie miasto Żabno, leżące na prawym brzegu Dunajca w granicach powiatu tarnowskiego, dzieli od Bolesławca ponad czterysta siedemdziesiąt kilometrów.
 Porucznik  „Karia”

 Porucznik  „Karia”
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Porucznik  „Karia”
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Porucznik  „Karia”
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

W bieżącym roku, w marcowo-kwietniowym numerze wydawanego tam lokalnego periodyku znalazł się felieton zatytułowany „Zapomniany bohater Antoni Stachura” pióra doktora Mateusza Kality. Jaki związek ma osoba jego bohatera z odległym przecież o blisko pięćset kilometrów od Żabna Bolesławcem?

Autor felietonu dzięki żmudnym poszukiwaniom informacji poznał historię życia człowieka, o którym po kilku dekadach egzystencji w prawdziwie wolnej Polsce bali się nadal otwarcie rozmawiać członkowie jego rodziny. Bliski krewny – katolicki ksiądz - dopiero po dwóch spotkaniach stał się bardziej ufny i chętny do ujawnienia posiadanej wiedzy o Antonim Stachurze. Ten bowiem po wojnie długo zmieniał kryjówki „a my w rodzinie baliśmy się o nim mówić, jakiś lęk nawet po zmianach politycznych w kraju pozostał …”

Antoni Stachura urodził się w Żabnie 9 czerwca 1908 roku. Od najmłodszych lat interesowało go wojsko i historia Polski, a patriotyczna atmosfera domu rodzinnego w naturalny sposób przyczyniła się do podjęcia decyzji, że zostanie żołnierzem zawodowym, oficerem.

Miał dwóch braci – Józefa i Bolesława oraz siostrę Marię. Józefa podczas wojny obronnej w 1939 roku ciężko zranił wraży bagnet, ale przeżył. Bolesława zesłano do niemieckiego obozu pracy. Tam w jednostce karnej skierowano go do kamieniołomu, gdzie ponad siły harował razem z Karolem Wojtyłą.

Antoni został oficerem Korpusu Ochrony Pogranicza, Batalionu „Hoszcza”, ale pierwszego i drugiego dnia września walczył już na froncie w składzie 16 Pułku Piechoty z Tarnowa. Trafił tam w przededniu wybuchu wojny. Wzięty do niewoli, zapewne z powodu odkrycia przez okupanta jego wcześniejszej służby w Korpusie Ochrony Pogranicza, po zaprzestaniu walk został przekazany przez Niemców ich sowieckim sojusznikom.

Ostatecznie znalazł się z innymi oficerami w bydlęcym wagonie, wiozącym polskich patriotów na egzekucję do Kozielska. Przy pomocy dwóch kolegów zdołał jednak wyrwać deskę z podłogi i ryzykując niemal pewną śmierć pod kołami uciekł z transportu. Po niebezpiecznym, żmudnym powrocie do Żabna musiał się tam ukrywać.

Z czasem utworzył konspiracyjny oddział, wchodzący w struktury Związku Walki Zbrojnej - a ostatecznie Armii Krajowej. Przyjął pseudonim „Karia”. Bojową działalność oddziału porucznika „Karii” stanowiły brawurowe starcia jego oddziału z niemieckim okupantem w samym Żabnie i w okolicy miasta.

Podczas jednej z akcji Antoniemu Stachurze, przebranemu w mundur niemiecki, udało się wejść do zakładu celulozy w Niedomicach, gdzie na podstawie wyroku konspiracyjnego sądu trzeba było zlikwidować groźnego konfidenta.

Koniec wojny nie oznaczał dla porucznika złożenia broni – pozostał w konspiracji. Intensywne poszukiwania jego osoby, prowadzone przez komunistyczną bezpiekę, zataczały coraz szersze kręgi. Aresztowany brat Bolesław podczas przesłuchań był nieludzko katowany. Mimo bestialstwa oprawców nie zdradził niczego – zresztą najprawdopodobniej niewiele wiedział.

Ścigany jak zwierzę przez ubecję Antoni Stachura wyjechał na Dolny Śląsk i trafił do Bolesławca pod przybranym nazwiskiem Zbigniew Wodziński. Zamieszkał przy ulicy Emilii Plater. Jako człowiek wykształcony, znający języki obce, został zatrudniony w Bolesławieckich Zakładach Materiałów Ogniotrwałych. Spotkał tam innego, przedwrześniowego polskiego oficera, także żołnierza Armii Krajowej, majora awansowanego w trakcie służby w AK do stopnia podpułkownika, Władysława Mroza.

W końcu prawda o „obywatelu Zbigniewie Wodzińskim” została ujawniona – ale było już po różnych amnestiach, choć nadal trwały szykany i zastraszanie byłych akowców. Obydwóch oficerów wielokrotnie „profilaktycznie” zatrzymywano na kilka dni przed państwowymi świętami Ludowej Polski. Według późniejszych ustaleń w areszcie podawano im w posiłkach jakieś specyfiki, szybko rujnujące zdrowie.

Antoni Stachura – porucznik „Karia” schorowany przedwcześnie zmarł w Bolesławcu i tu został pochowany. Na jego mogile bolesławiecki hufiec Związku Harcerstwa Polskiego umieścił żeliwną Kotwicę, Symbol Polski Walczącej. Także inne mogiły zmarłych w Bolesławcu i tu pochowanych żołnierzy Armii Krajowej harcerze oznaczyli podobnymi symbolami…

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


Zdzisław Abramowicz



o © 2007 - 2025 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 14 listopada 2025
Imieniny
Emila, Laury, Rogera

tel. 575 878 589
tel. 533 532 032
tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
redakcja@otomedia.pl