Po zwycięskich spotkaniach z Galiczanką Lwów oraz AWS Energą Szczypiorno Kalisz, Kobierki zaskoczył Handball JKS Jarosław, który po świetnej drugiej połowie doprowadził do rzutów karnych. Piłkarki KPR-u lepiej wytrzymały próbę nerwów i dopisały do swojego konta dwa oczka.
Następnie 2. drużyna ORLEN Superligi Kobiet udała się do Chorzowa na starcie z miejscowym Ruchem. Gospodynie przystąpiły do meczu w eksperymentalnym ustawieniu, a dominacja Kobierzyczanek była widoczna już od pierwszych minut. Do przerwy przyjezdne prowadziły 21:9, a w drugiej połowie nie zwolniły, finalnie wygrywając 47:18 i zapewniając awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Dość gładkie zwycięstwo w PP nie rozluźniło szczypiornistek KPR-u Gminy Kobierzyce, które wybierały się do Gniezna na kluczowy dla losów tabeli pojedynek. Zespół prowadzony przez Marcina Palicę zajmował przed tym starciem 3. pozycję w ligowej tabeli, a MKS plasował się tuż za nim.
Spotkanie rozpoczęło się od wspaniałych parad obu bramkarek, a pierwsza do siatki trafiła Zuzanna Ważna (0:1 3’). Następnie na prowadzenie wyszły gospodynie, które wykorzystały grę w przewadze, spowodowaną karą minutową (2:1 6’). Starcie cały czas oscylowało w okolicach remisu, a obie defensywy broniły niezwykle zaciekle (4:4 10’). Chwilę później Kobierzyczanki wyprowadziły dwa szybkie ciosy za sprawą świetnych finalizacji w ofensywie (4:6 12’). Na półmetku pierwszej części na tablicy widniał wynik 7:7.
Znakomite trzy akcje w wykonaniu Katarzyny Cygan pozwoliły wyjść przyjezdnym na najwyższe jak dotąd prowadzenie w pojedynku (8:11 20’). Kolejne wykluczenie pozwoliło skrócić dystans Gnieźniankom do rywala (10:12 22’). Znakomitą skutecznością podczas rzutów karnych wykazywała się Zorica Despodovska, która trafiła z tego fragmentu gry po raz piąty (10:13 23’). MKS niecierpliwił się w ofensywie, czego owocem były dwie łatwe bramki Marioli Wiertelak (11:15 26’). Do szatni Kobierki schodziły, wygrywając 17:13.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił, a Kobierzyczanki konsekwentnie budowały przewagę (14:20 35’). Nie do zatrzymania w ofensywie była Cygan, która raz za razem trafiała do siatki przeciwniczek (15:22 38’). MKS nie potrafił poradzić sobie z tempem gry narzuconym przez przyjezdne po przerwie. Nawet gdy Gnieźnianki wypracowywały sobie pozycję do rzutu, to zatrzymywała je fenomenalnie dysponowana Beata Kowalczyk (18:27 44’).
KPR utrzymywał swoją bezpieczną przewagę, ale gospodynie nie zamierzały odpuszczać (22:30 50’). Kolejne trafienia zawodniczek MKS-u wybiły z rytmu podopieczne trenera Palicy, które nie potrafiły odpowiedzieć na bramki gospodyń ( 24:30 54’). Dopiero na cztery minuty przed końcem oddech Kobierkom dała Ważna, która sytuacyjnym rzutem pokonała bramkarkę rywalek (25:31 56’). Końcowy rezultat to 33:29 dla przyjezdnych.
Zwycięstwo wywołało wiele pozytywnych emocji w drużynie, lecz na świętowanie nie było czasu, ponieważ już trzy dni później Kobierzyczanki mierzyły się przed własną publicznością z Młynami Stoisław Koszalin. Zespół prowadzony przez Krzysztofa Przybylskiego prezentował się w 2024 roku naprawdę dobrze, co zwiastowało ciężką przeprawę dla gospodyń tego pojedynku.
Początek starcia obfitował w sporą ilość przewinień, co było jasnym sygnałem, że żadna z drużyn dziś nie odpuści (1:2 5’). Przyjezdne bardzo dobrze weszły w spotkanie, a na brawa zasługiwała Natalia Filończuk, która popisała się kilkoma znakomitymi interwencjami (1:4 7’). Kobierzyczanki szybko odpowiedziały rywalkom, trafiając trzy razy z rzędu (4:4 9’). Wynik oscylował w okolicach remisu, a tempo spotkania było niezwykle intensywne (8:8 15’).
Piłkarki KPR-u miały problemy z obroną przyjezdnych, a gdy udawało się wypracować pozycję do rzutu to brakowało skutecznej finalizacji (8:9 17’). Świetnie w rozegraniu odnajdywała się Magdalena Drażyk, dokładając do tego ważne trafienia (10:11 20’). Dopiero w 23 minucie spotkania Kobierki wyszły na prowadzenie za sprawą Despodovskiej (12:11 23’). Zawodniczki trenera Palicy ewidentnie złapały rytm po ciężkim otwarciu meczu (13:12 25’). Chwilę później to drużyna z Koszalina cieszyła się z przewagi, a po raz kolejny piłkę w bramce umieściła Anna Mączka (13:14 29’). Po pierwszej połowie gospodynie wygrywały 15:14.
Po zmianie stron oba zespoły nie pozostawiały sobie ani jednego wolnego centymetra na parkiecie (16:15 36’). Koszalinianki naprawdę wysoko zawiesiły poprzeczkę Kobierzyczankom, a żadna z drużyn nie potrafiła zbudować przewagi nad rywalem (18:18 11’). Świetnie dysponowana w ofensywie była Mariola Wiertelak, która znakomicie finalizowała kontrataki (20:19 45’).
Swoimi interwencjami bardzo pomagała Patrycja Chojnacka, która dostała swoją szansę w drugiej części gry (21:19 48’). Szczypiornistki z Kobierzyc coraz pewniej sobie poczynały pod bramką rywalek, co pozwoliło zbudować przewagę nad rywalkami (25:21 51’). Podopieczne Krzysztofa Przybylskiego dzielnie walczyły, co pozwoliło skrócić dystans (25:23 54’). Kobierki odpowiedziały dwoma szybkimi ciosami, zmierzając do triumfu w tym pojedynku (27:23 58’). Końcowy rezultat to 29:24 dla KPR-u Gminy Kobierzyce.
Dla Kobierzyczanek było to 7. zwycięstwo z rzędu biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Wygrana nad Koszaliniankami pozwoliła awansować na 2. miejsce w ORLEN Superlidze Kobiet, lecz tracący 3 punkty MKS Fun Floor Lublin ma jedno starcie zaległe. Do końca sezonu regularnego piłkarkom prowadzonym przez Marcina Palicę pozostały trzy spotkania. W 16. serii gier zmierzą się z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski. 21 lutego o 18:00 przy Dębowej 20 zawita drużyna z Lublina, która jest bezpośrednim rywalem KPR-u w walce o medale. Ostatni pojedynek przed podziałem na grupy to Derby Dolnego Śląska, na które Kobierki udadzą się do Lubina.
Warto również odnotować, że najlepszą zawodniczką zespołu z Kobierzyc w styczniu została wybrana Anastasiya Melekestseva, która zdobyła 25 bramek i miała bardzo duży wpływ na sukcesy drużyny.