Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Kobierzyce pod dachem

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Z zastępcą wójta gminy Kobierzyce, Piotrem Kopciem, poruszamy temat, który od jakiegoś czasu budzi kontrowersje wśród mieszkańców gminy. Chodzi o wielkopowierzchniowe hale magazynowe i centra logistyczne. Rozmawiamy także o z dawna oczekiwanej rozbudowie szkoły w Tyńcu Małym i innych inwestycjach oświatowych.
Kobierzyce pod dachem

Kobierzyce pod dachem
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

- Panie wójcie, mieszkańcy narzekają, że północ gminy Kobierzyce zamienia się w jeden wielki magazyn i centrum logistyczne. Ludzie boją się, że ta ekspansja będzie posuwać się na południe.

Piotr Kopeć, zastępca wójta gminy Kobierzyce: - Rozumiem te obawy. One wynikają z tego, że te wielkie hale szczególnie mocno widać, gdy jedzie się w stronę Wrocławia, a na tym kierunku podróżujemy często. Mogę jednak uspokoić i podać kilka faktów.

- Zdenerwowanych ludzi nie tak łatwo uspokoić.

- Proszę mi wierzyć, że akurat ja wiem o tym doskonale. Praca na moim stanowisku wymaga bardzo częstych i intensywnych spotkań z mieszkańcami. Nie zawsze te rozmowy dotyczą spraw przyjemnych. Ja jednak wierzę w siłę argumentu i rzeczową dyskusję, choć wiem, że dzisiaj często wygrywają emocje, szybkie, fejkowe przekazy i zamiłowanie do polaryzacji poglądów.

- Dobrze, to potraktujmy temat hal rzeczowo. Poproszę o fakty.

- Zacznijmy od tego, że nasza gmina leży w bardzo specyficznym miejscu. Znajdujemy się w bezpośredniej bliskości bardzo dużej aglomeracji, jaką jest Wrocław oraz na naszym terenie leży najważniejszy węzeł komunikacyjny stolicy Dolnego Śląska, ale też i południowo-zachodniej Polski. W związku z tym, to naturalne miejsce dla dużego biznesu, by tu właśnie lokować wielkie centra logistyczne i magazynowe. Osoby odpowiedzialne za planowanie rozwoju Polski już w latach dziewięćdziesiątych sugerowały, by stworzyć w naszej gminie przestrzeń pod takie inwestycje. W związku z tym Rada Gminy już prawie dwadzieścia lat temu przyjęła dokumenty planistyczne dotyczące zagospodarowania przestrzennego, które wyznaczyły obszary pod tego rodzaju funkcje.

- OK, rozumiem, przedstawił pan kontekst i powody dla których wybudowano te hale, ale myślę, że średnio uspokoił pan mieszkańców, co do dalszej ekspansji hal w przyszłości.

- Już tłumaczę. Po pierwsze, obszary wpisane w studium zagospodarowania przestrzennego od tego momentu się nie zmieniły i ja gwarantuję, że się nie zmienią. Oznacza to, że kolejne hale nie powstaną poza wyznaczonym obszarem. Po drugie, planując ich lokalizację, radni brali pod uwagę odległość od zabudowy mieszkaniowej. Musimy pamiętać, że dwadzieścia lat temu gmina wyglądała zupełnie inaczej. Mniej było mieszkańców i co zrozumiałe mniej domów. Do dnia dzisiejszego gmina bardzo się rozwinęła, liczba mieszkańców stale rośnie, a linia zabudowy mieszkaniowej zbliżyła się do terenów inwestycyjnych.

- A ja się zastanawiam dlaczego samorządowcy te kilkanaście lat temu zgodzili się na stworzenie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, które pozwoliły na budowę tych hal?

- W mojej ocenie odpowiadali na gospodarcze potrzeby kraju i regionu, a także doskonale zdawali sobie sprawę, że te wielkie inwestycje staną się głównym źródłem wpływów do budżetu gminy. I tak się właśnie stało. To dzięki podatkom, wpływającym także od tych firm logistycznych, liczonych sumarycznie w setkach milionów złotych przez te wszystkie lata, możemy sobie pozwolić inwestycyjnie na znacznie więcej niż inne gminy na Dolnym Śląsku.

- Przyznam, że to rzeczywiście ciekawy paradoks. Z jednej strony mieszkańcy narzekają na hale, a z drugiej - wiem, bo sam jestem adresatem tych wniosków - mają coraz to nowe potrzeby w zakresie inwestycji prowadzonych przez gminę.

- Ja akurat to rozumiem. Mieszkańcy nie muszą łączyć tych dwóch spraw. Nie każdy orientuje się w jaki sposób tworzy się budżet gminy i kto wpłaca do niego najwięcej. A to, że mają oczekiwania rozbudowy szkoły, czy remontu ich ulicy, to całkowicie naturalne. Chodzi też o to, żeby stworzyć zielone azyle pomiędzy strefą zamieszkania, a strefą przemysłową.

Takie rozwiązanie wprowadzamy np. w Księgienicach, gdzie pozyskaliśmy już na ten cel działkę od Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Chciałbym, żeby takich zielonych azyli było jak najwięcej i to jest mój pomysł na przyszłość.

- A propos, co z rozbudową szkoły w Tyńcu Małym?

- W sumie dziękuję za to pytanie, bo mam dobre wiadomości. W rozpisanym przez nas przetargu wpłynęło aż 16 ofert, a blisko połowa z nich mieści się w kwocie jaką zamierzamy przeznaczyć na realizację tego zadania. Teraz analizujemy oferty pod względem formalnym zgodnie z prawem zamówień publicznych.

- Przeszło rok temu martwiliście się trakcie przetargów, czy wpłynie w ogóle jakaś oferta i czy zmieści się w przewidzianym budżecie?

- Rzeczywiście był taki czas, że bardzo trudno było o satysfakcjonujące oferty w trakcie przetargów, ale kryzys w budownictwie spowodował, że inwestycje samorządowe znowu stały się atrakcyjne dla wykonawców i zaczęli rzeczywiście rywalizować o nasze kontrakty. To dobrze dla finansów gminy.

- Mam wrażenie, że w ostatnich latach strasznie zaczęliście szaleć z tymi inwestycjami oświatowymi - budowami nowych szkół, rozbudowami i remontami starych, z nowymi boiskami i placami zabaw. Dlaczego?

- To nie szaleństwa, tylko potrzeby. Zmusiły nas do tego dwie okoliczności - pierwsza, to dynamiczny, wyższy niż w jakichkolwiek prognozach, wzrost liczby mieszkańców gminy, w tym tych najmłodszych, którzy przestali nam się mieścić w starych obiektach. Druga - potęgująca efekt tej pierwszej okoliczności - to ciągłe zmiany w systemie szkolnictwa fundowane nam przez rząd.

Urzędnicy ministerstw i politycy zachowują się czasem tak, jakby nie potrafili zrozumieć, że ich decyzje przekładają się na potrzebę gigantycznych zmian po stronie samorządów, żeby sprostać - na przykład - przywróceniu ośmioklasowych podstawówek. Myśmy przez długie lata budowali obiekty szkolne pod sześć roczników, więc pomieszczenie w nich aż ośmiu było zadaniem niezwykle trudnym.

- Jak bardzo rozbudowana zostanie szkoła w Tyńcu Małym?

- Zespół Szkolno-Przedszkolny w Tyńcu Małym będzie powiększony o dwa nowe budynki. Oznacza to powstanie 28 sal dydaktycznych, 6 oddziałów przedszkolnych oraz nowoczesnej sali gimnastycznej.

- Ile z budżetu gminy wydano w ostatnich latach na inwestycje szkolne?

- Tylko w ciągu trzech lat na remonty i rozbudowę szkół i przedszkoli przeznaczyliśmy blisko 92 miliony złotych, a w planach do wydania jest kolejnych kilkadziesiąt milionów.

- Kolosalne pieniądze.

- To prawda.

- Na koniec muszę jeszcze zapytać: zdecydował się już pan kandydować w zbliżających się wielkimi krokami wyborach samorządowych?

- Patrzyłem na pana i bałem się, że pan zada to pytanie. Odpowiem zupełnie szczerze: w ogóle o tym nie myślałem od naszej ostatniej rozmowy. Po prostu tyle się dzieje, że nie miałem na to czasu. Na razie skupiam się na tym, by jak najlepiej wykonywać obowiązki powierzone mi przez wójta Pacholika.

- Dziękuję za rozmowę.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


otomedia.pl



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Niedziela 19 maja 2024
Imieniny
Celestyny, Iwony, Piotra

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl