Najpierw był pomysł
Klub Piłki Ręcznej powstał w 1998 roku, jednak historia piłki ręcznej w Kobierzycach zaczęła się, kiedy to nauczycielem wychowania fizycznego w miejscowej szkole został Wojciech Duczek.
– Nie mieliśmy praktycznie zaplecza sportowego. Szkoła dysponowała skocznią do skoku w dal, boiskiem do koszykówki, chociaż to sformułowanie nieco na wyrost, bo podłoże było z szutru, na nim żadnych linii i dwa kosze. Do tego dochodziło boisko do szczypiorniaka, ale w nieco lepszym stanie – wspomina Duczek, wieloletni trener, a następnie kierownik klubu.
- Byłem wicedyrektorem placówki, kiedy przyszedł do mnie Wojciech Duczek, z informacją, że chce zakładać klub sportowy. Gdyby nie jego inicjatywa, to klubu by nie było, bo sam nigdy nie wpadłem na pomysł, żeby coś takiego założyć. Wcześniej zajęcia z piłki ręcznej odbywały się w ramach SKS-ów, ale 1996 roku powstał Uczniowski Klub Sportowy „Duet”, który dwa lata później przekształcił się właśnie w KPR – dodaje Zbigniew Dobrzański, pierwszy wiceprezes Klubu.
Pierwszymi zawodniczkami, które brały udział w zajęciach były dziewczyny z klasy wychowawczej Duczka. Rocznik 1983. Po roku ktoś zauważył, że w Kobierzycach nie próżnują.
– W związku z oceną mojej pracy w szkole na jednej z lekcji pojawił się przedstawiciel kuratorium. Miał uwagi odnośnie tego, czy to nie jest za wysoki poziom jak dla uczennic czwartej klasy, ale ostatecznie był z nas zadowolony i dodał, że jeśli nadal będziemy tak pracować, to o kobierzyckiej piłce ręcznej niedługo dużo będzie słychać.
Założenie klubu
Klub Piłki Ręcznej Kobierzyce powstał w 1998 roku. W szczytowych momentach na zajęcia uczęszczało blisko 70 dziewczyn, powstawały kolejne zespoły w kolejnych kategoriach wiekowych. – Przez te kilka lat przez treningi przewinęło się mnóstwo dzieci. Pracy było sporo, a do mnie dołączyła Renata Jastrzębska. Początkowo, tak jak ja, miała wiedzę o piłce ręcznej na poziomie studentki AWF-u – zauważa Duczek.
- Nie dalibyśmy rady, gdyby nie zapał Wojtka i Renaty Jastrzębskiej, która potem dołączyła do skromnego sztabu szkoleniowego. Byli strasznie zaangażowani w swoją pracę i na zmianę prowadzili grupy wiekowe. Nie mieliśmy warunków, w zasadzie ta sala gimnastyczna niewiele nam dawała – mówi Zbigniew Dobrzański.
Zawodniczki urodzone w roczniku 1990 i 1991 zdobyły dla KPR-u pierwszy, historyczny medal mistrzostw Polski młodziczek. Kobierki, z Mariolą Wiertelak, obecnie skrzydłową superligowego zespołu, w składzie przeszły wówczas wszystkie etapy rozgrywek i zajęły trzecie miejsce. To było w 2005 roku. Dwa lata później drużyna prowadzona przez wspomnianą wcześniej Jastrzębską sięgnęła po brąz mistrzostw Polski dziewczynek.
- Największym problem w pierwszych latach działania klubu było to, że u nas granie kończyło się na etapie juniorki młodszej, czyli ósmej klasy i pierwszej ponadpodstawowej. Później dziewczyny zasilały okoliczne kluby – podkreśla Dobrzański.
Seniorski szczypiorniak
Pomysł utworzenia seniorskiego zespołu wyszedł od Renaty Jastrzębskiej. To ona prowadziła drużynę juniorek starszych, które najprawdopodobniej skończyłyby swoją przygodę z piłką ręczna, gdyby nie zgłoszenie do rozgrywek II ligi. Kobierki nie zagościły tam na długo, bo już po trzech latach awansowały wyżej i okazały się rewelacją rozgrywek. W pierwszym sezonie stanęły na najniższym stopniu ligowego podium, w drugim – były piąte. W kolejnym roku były wicemistrzyniami I ligi. Do drużyny systematycznie dołączały bardziej doświadczone zawodniczki. Wróciła Grażyna Janczak, która przez długi czas występowała w pobliskim AZS-ie AWF-ie, a z nią także Beata Skalska, Urszula Olejnik, Małgorzata Król czy Aleksandra Wojt, które na pewno kojarzyć będą kibice wrocławskiego szczypiorniaka. Mimo to wciąż kobierzyckich barw broniły wychowanki klubu – m.in. Monika Kaźmierska, Paulina Gadowska i Kinga Jakubowska.
Kobierki awansowały do najwyższej klasy rozgrywkowej w 2016 roku. Nie wywalczyły promocji bezpośrednio, ale wykorzystały rezygnację SPR-u Olkusz. Na inaugurację rozgrywek musiały uznać wyższość wicemistrzyń Polski, SPR-u Baltici Szczecin, z którymi przegrały 13-32. Pierwsze zwycięstwo przyszło po miesiącu – podopieczne Andrzeja Dudkowskiego i Tomasza Folgi pokonały na wyjeździe Olimpię-Beskid Nowy Sącz.
Wielu skazywało beniaminka na spadek, ten jednak zajął 9. miejsce w stawce. Spora w tym zasługa zawodniczek, które przeniosły się do Kobierzyc przed sezonem z KPR-u Jelenia Góra: Katarzyny Demiańczuk, Anny Mączki i wychowanki, Martyny Michalak.W sezonie 2017/2018 trenerką seniorskiego zespołu została Edyta Majdzińska.
- W tamtym czasie Kobierki to była wielka niewiadoma, ale słyszałam o nich same dobrze rzeczy. Chciałam wrócić do klubu, w którym stawiałam pierwsze kroki, a odkąd Kobierzyce awansowały do Superligi, myślałam o tym coraz częściej. To był dobry wybór. KPR z każdym rokiem czyni duży progres, co zresztą widać po wynikach, które osiągnęliśmy w tak krótkim czasie – podsumowuje swój transfer do macierzystego klubu Mariola Wiertelak.
Historyczny medal
Pod wodzą Edyty Majdzińskiej KPR zajął siódme miejsce. Rok później był szóste, a w sezonie 2019/2020 zakończonym przedwcześnie z powodu pandemii koronawirusa Kobierzyczanki sięgnęły po pierwszy, historyczny medal seniorskich mistrzostw Polski – brąz.
W sezonie 2020/2021 na szyjach zawodniczek Edyty Majdzińskiej zawisły srebrne krążki. Wywalczenie wicemistrzostwa Polski to najlepszy rezultat w dziejach klubu.
– To była koncepcja budowania i rozwoju zespołu, w którą uwierzyły same zawodniczki i zarząd. Koncepcja była oparta na zespołowości, ciągłej pracy fizycznej, taktycznej, technicznej i mentalnej. Konsekwencja, z jaką podeszliśmy do tego projektu, była naprawdę godna podziwu. Kluczem do sukcesu było to, że cała drużyna chciała zrealizować ten bardzo trudny plan – komentowała sukces Edyta Majdzińska.
Kolejny sezon przyniósł kobierzyczankom drugi brązowy medal i po raz pierwszy w historii Puchar Polski. W minionej kampanii przyszedł czas na kamień milowy w rozwoju KPR-u Gminy Kobierzyce. Zespół zadebiutował na arenie międzynarodowej, docierając do 1/8 finału EHF European Cup. Na drodze do ćwierćfinału rozgrywek stanęła KPR-owi MKS Iuventa Michalovce. Kobierki sięgnęły również po brąz mistrzostw Polski.
W tym sezonie seniorski zespół prowadzi Marcin Palica. Dla wszystkich jasne jest, że drużyna walczy o utrzymanie miejsca na podium i zdobycie Pucharu Polski.
Klimat na piłkę ręczną
Stowarzyszenie Klubu Piłki Ręcznej Gminy Kobierzyce wciąż prowadzi kilka zespołów młodzieżowych i pierwszoligowy. Do tego dochodzi też udział w plażowej odmianie piłki ręcznej – kilka razy KPR zdobywał medale młodzieżowych mistrzostw Polski, w tym złoto w kategorii juniorka w 2017 roku.
- Jesteśmy w dobrym miejscu, jeśli chodzi o potencjał finansowy i przychylność władz gminy. W dużych miastach, które dysponują dużymi budżetami, stawia się na piłkę nożną. Nam dużo łatwiej było zaistnieć w dyscyplinie nie tak popularnej, ale mimo wszystko znaczącej. Wyszedł nam ten klub, ale nigdy nie myślałem, że to się tak rozwinie – kończy Wojciech Duczek.
- To jest bardzo budujące, że coś, czego byłem świadkiem przy powstawaniu, miałem w tym swój udział, nie zostało zmarnowane, a wręcz przeciwnie. KPR rozwinął się, odnosi sukcesy i zawsze z dumą powtarzam „mój klub”. Teraz klub jest znany, nie tylko w okolicy, ale i w całej Polsce, a Kobierzyce kojarzą się wielu ludziom z piłką ręczną. Mam nadzieję, że przed nami jeszcze wiele pięknych chwil – podsumowuje Zbigniew Dobrzański.
Obecnie w Kobierzycach piłkę ręczną trenuje blisko setka dziewcząt. Po blisko trzydziestu latach od pierwszych treningów prowadzonych na ziemnym boisku przy szkole i dwudziestu pięciu od założenia Klubu Piłki Ręcznej, zespół występujący w ORLEN Superlidze Kobiet stoi przed szansą na wywalczenie kolejnego medalu. Kobierki stały się jednym z najważniejszych ośrodków piłki ręcznej w Polsce, a szczypiorniak stał się wizytówką Gminy Kobierzyce. I oby tak zostało przez kolejne co najmniej ćwierć wieku!