O walorach przyrodniczych dębu i jego mrocznej legendzie możemy dowiedzieć się więcej z dzieł dr Theodora Schube – ten wrocławski botanik i badacz przyrody Śląska działał aktywnie na polu ochrony przyrody. Autor monumentalnej Flory Śląska (ukazała się w dwóch częściach w latach 1903 i 1904), w 1906 roku wydał „Księgę lasów Śląska” (Waldbuch von Schlesien), w której opisał najbardziej okazałe i fantazyjnie ukształtowane drzewa, jakie spotkał podczas swoich wędrówek oraz o których uzyskał informacje na podstawie ankiet rozsyłanych do leśników, nauczycieli i właścicieli ziemskich.
I tak w swojej „Księdze lasów Śląska” dr Schube tak oto scharakteryzował „Dąb Czarownic”: rosnący przy drodze do Domanic, liczył w obwodzie 5,52 metra. Już wówczas botanik zaznaczył, że dąb jest „pusty w środku i prawie wyschnięty” – taki stan rzeczy potwierdzają także źródła ikonograficzne – na pocztówce z pocz. XX w. widzimy, że żywotne już wówczas były jedynie pojedyncze gałęzie.
Najbardziej jednak ciekawa i mroczna jest geneza złowrogiej nazwy drzewa. Otóż według przekazu dra Schube dąb miał zostać posadzony w miejscu mordu, który dokonał się podczas Wojny Trzydziestoletniej. Zamordowane miało być natomiast rudowłose dziecko (!) z pobliskiego przysiółka Petersdorf (wchodzącego obecnie w skład zabudowy Maniowa). Mord – jakkolwiek by to nie zabrzmiało – miał charakter „prewencyjny” aby „zapobiec czarom”. Zaś dąb wyrósł w miejscu zabicia i pogrzebania dziecka.
W tym miejscu niezwykle ważny jest kontekst domniemanych wydarzeń. Wojna Trzydziestoletnia była najdłuższym i najbardziej wyniszczającym konfliktem religijnym na Śląsku. Czasy odmętu, pożogi i degrengolady umysłowej sprzyjały rozpowszechnianiu się ciemnoty i zabobonu, czego przejawem były procesy o czary. Na celowniku jako potencjalnych czarowników i czarownice wskazywano m.in. osoby rudowłose, wokół których narosło mnóstwo obraźliwych i krzywdzących mitów – a to, że zostali poczęci podczas menstruacji, a to znów, że są wampirami/wilkołakami lub utrzymują kontakty z diabłem. Innymi słowy po rudowłosych można było spodziewać się samych najgorszych rzeczy. Efekty? Takie jak historia powyżej czyli okropna śmierć Bogu ducha winnego dziecka.
Nie mamy pewności czy ów przekaz to jedynie mroczna legenda czy jednak znajduje się w niej prawda o makabrycznych wydarzeniach z przeszłości. Przeszłości na szczęście dawno minionej. A nam potomnym pozostaje życzyć sobie byśmy obudzili się w świecie bez nienawiści. Bezy opluwania, deptania, krzywdzenia drugiego człowieka z powodów mniej lub bardziej absurdalnych tak jak w przytoczonej historii