Jak zaczęła się Pańska przygoda z klubem z Kątów Wrocławskich?
Tuż po Liceum, pod koniec roku 2005 wysłałem kilka propozycji zmian w funkcjonowaniu klubu – głównie z dziedziny marketingu i promocji. Dostałem propozycję współpracy z KS Motobi Bystrzyca Kąty Wrocławskie. I tak się zaczęło.
Czym Pan się zajmuje w Motobi-Bystrzycy?
Staram się jak najlepiej promować spotkania piłkarskie w Kątach Wrocławskich. Staram się także nawiązywać dobre stosunki z innymi klubami. Osobiście chwalę sobie współpracę w Lechią Dzierżoniów i Prochowiczanką Prochowice. Współtworzę także oficjalną stronę klubu. Współdziałam z lokalnymi mediami. Mogę powiedzieć, że czasem jestem takim jednoosobowym biurem prasowym w klubie z miasta nad Bystrzycą (śmiech)
Otrzymuje Pan wynagrodzenie za działalność w klubie?
Pieniądze nie są w tym wypadku najważniejsze. Pasja tworzenia, chęć aktywnego działania dla wspólnoty lokalnej. To są rzeczy, które nie da się przeliczyć na pieniądze. Zwycięstwa piłkarzy są dla mnie najlepszą zapłatą.
Praca w klubie piłkarskim to nie jedyna Pańska działalność
Tak. Od końca 2007 roku zajmuję się także lokalnym dziennikarstwem. Sprawia mi to dużą satysfakcję. Przy okazji mogę poznać interesujących ludzi i dowiedzieć się czegoś więcej o moim regionie.
Największym problemem polskiego futbolu jest korupcja. Wielu młodych to odstrasza od aktywności w piłce nożnej.
Zgadzam się. Jeśli chodzi o wizerunek polskiej piłki, obecnie przeżywamy spory kryzys. Ciężko zachęcić ludzi do przychodzenia na czwartoligowe mecze, skoro co dzień są oni bombardowani nagłówkami z prasy brukowej, opisującymi kolejne korupcyjne skandale. Ja jednak zapewniam - tragicznie nie jest. Co prawda poziom sędziowania budzi kontrowersje, ale mecze są emocjonujące i padają naprawdę piękne gole. Osobiście zachęcam do odwiedzania stadionów.
Jak poprawić niekorzystny wizerunek polskiej piłki?
Jest to trudne zadanie, aczkolwiek nie niemożliwe. Przede wszystkim polepszeniu musi ulec infrastruktura stadionowa. Sami piłkarze muszą grać w każdym meczu ze świadomością, jakby grali w Lidze Mistrzów. Widz, jeżeli ma przyjść na stadion musi czuć maksimum komfortu na stadionie. Kluby muszą traktować mecze jak produkt, nad którym trzeba pracować. Sam mecz to jedynie kawałek piłkarskiego widowiska.
Ma Pan 22 lata. W polskim futbolu wciąż tkwią ludzie w wieku „emerytalnym”
Nie każdy emeryt jest zły (śmiech) i skorumpowany. Starsi działacze posiadają szeroką wiedzę i doświadczenie. Nawet stosunkowo młody człowiek może odnaleźć się w ich towarzystwie. Trzeba po prostu znaleźć sobie miejsce w organizacji
Pańskie zainteresowania poza sportem?
Sport to nie jedyna moja pasja. Interesuje się także polityką, marketingiem, socjologią, gospodarką, historią i kinem.
Kamil Skrzypek Fot. Tomasz Zdyb
Plany na przyszłość?
Staram się nie wybiegać za daleko. W najbliższym czasie chce wypromować pomysł wprowadzenia kamer na boiska 4 ligi. Tak, aby każdy klub miał licencyjny obowiązek nagrywania spotkań w roli gospodarza. Taki materiał na pewno pomógłby Dolnośląskiemu Związkowi Piłki Nożnej w rozwiązywaniu spornych decyzji.