Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Kobierzyce
Ławeczka, czyli co ma piernik do pałacu w Krzyżowicach

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Odkrywanie historii (tych mniej znanych) dolnośląskich pałaców i szukanie śladów ich dawnych właścicieli to prawdziwie detektywistyczna robota. W dodatku bardzo wciągająca. Czasami wskazówki są w zasięgu wzroku, trzeba je jednak umieć odczytać. W poszukiwaniach niewątpliwie przydaje się też trochę szczęścia. Weźmy na przykład kamienną ławeczkę stojącą w lapidarium muzealnym w Sobótce.
Ławeczka, czyli co ma piernik do pałacu w Krzyżowicach

Ławeczka, czyli co ma piernik do pałacu w Krzyżowicach
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Ławeczka, czyli co ma piernik do pałacu w Krzyżowicach
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Na oparciu ławki w kartuszu dobrze widoczne są wykute w kamieniu zawijasy, a z ich plątaniny wyczytać można litery: B, T, R. Pod spodem daty: 1810 i 1878. Co oznaczają?

Niemal identyczny kamienny kartusz widziałam już wcześniej nad jednym z wejść do pałacu w Krzyżowicach. Aby mieć pewność, że moje przypuszczenia są prawdziwe, przy okazji zaglądam do miejscowości leżącej dwadzieścia kilometrów od Sobótki. No i wszystko staje się jasne!

Litery z ławeczki okazują się inicjałami barona Benno von Tschirsky-Reichela. Właściciel krzyżowickiego majątku po ojcu nosił nazwisko Tschirsky, jednak zgodnie z ostatnią wolą matki wyrażoną w testamencie, i za zgodą cesarza, dołączył drugi człon Reichel – nazwisko rodowe matki. Otrzymał też nowy czteropolowy herb, który umieszczono nad wejściem przebudowanego w XIX wieku pałacu w Krzyżowicach.

Ale co ławeczka z przypałacowego parku w Krzyżowicach robi w muzealnym ogrodzie w Sobótce? Okazuje się, że przywędrowała tutaj pod koniec lat 60. XX wieku do organizującego się wtedy Muzeum Ślężańskiego i pewnie dzięki temu, że stała się eksponatem muzealnym, przetrwała do dzisiaj w dobrym stanie.

Kolejny trop prowadzi do Domasławia. W kościelnym murze znajduje się cudem ocalałe (bogato wyposażony kościół w 1945 roku był bardzo zniszczony) marmurowe epitafium innego z właścicieli Krzyżowic – Carla Wilhelma von Reichela. Do Reichelów majątek w podwrocławskich Krzyżowicach należał od początku XVIII wieku.

Ta patrycjuszowska rodzina skoligacona była ze znanymi rodami Rehdigerów, Heuglów i Rindfleischów, a jej przedstawiciele często zasiadali w radzie miejskiej Wrocławia (aż piętnastu członków familii na przestrzeni czterystu lat było rajcami, co stanowiło swoisty rekord). Carl Wilhelm von Reichel, jak dowiadujemy się z epitafium, był prawdziwym wzorem cnót: „Wobec Boga pobożny, wobec ludzi uczciwy, dla swej żony czuły, wobec dzieci troskliwy, dla poddanych łaskawy, Ojczyznę kochający”.

Ten pruski oficer uczestniczył w wojnach śląskich, a po odniesieniu ciężkich ran wrócił na ojcowiznę i zajął się gospodarowaniem. Benna Tschirsky-Reichela, upamiętnionego na kamiennej ławeczce, łączyło z Carlem Wilhelmem bardzo bliskie pokrewieństwo, był jego wnukiem i jedynym męskim spadkobiercą.

Szukając śladów barona z Krzyżowic, musimy odwiedzić odległe Strzelce Opolskie. Ich właściciel hrabia Renard, z okazji zaręczyn swojej córki z Benno von Tschirsky-Reichelem, kazał w 1841 roku wybudować w parku pałacowym wolnostojącą wysoką wieżę. Małżeństwo z piętnastoletnią hrabianką Marią Christiną było dla Benna nobilitacją i na pewno świetnym interesem, ojciec panny młodej – hrabia Renard, generał i poseł do parlamentu w Berlinie – posiadał bowiem olbrzymi majątek, należało do niego ponad 40% udziałów Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i kilka hut żelaza na Górnym Śląsku.

Niestety, szczęście młodych nie trwało zbyt długo. Maria zmarła trzy lata po ślubie, w wieku zaledwie dwudziestu jeden lat, zostawiając dwoje malutkich dzieci, syna Mortimera i córkę Euphemię. Rodzeństwo upamiętnia kamienny obelisk znajdujący się w parku krzyżowickim.

Dodajmy jeszcze tylko, że Mortimer w 1888 roku miał zaszczyt goszczenia w pałacu samego cesarza Wilhelma II, który znany z zamiłowania do polowań ustrzelił w Krzyżowicach sześćset trzydzieści sztuk zwierzyny, co zaświadczył własnoręcznie podpisanym dokumentem (były to przede wszystkim zające, sześćdziesiąt trzy bażanty i dziewięć saren). Potem przyjmował cesarza jeszcze kilkukrotnie, ale już w swoim majątku w Strzelcach Opolskich, który dostał w spadku po dziadku i wuju wraz ze słynną w całej Europie stadniną koni pełnej krwi angielskiej i koni wyścigowych. Zarządzanie krzyżowickimi dobrami przypadło w udziale młodszej siostrze Mortimera – Euphemii.

Więcej informacji znajdziesz w gazecie powiatu wrocławskiego
Express Wrocławski


Tekst i zdjęcia: Marta Miniewicz, Stowarzyszenie T



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 1 maja 2024
Imieniny
Józefa, Lubomira, Ramony

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl