A dziś tematyką wiodącą będą krowy i to nie byle jakie, bo z hodowli samego hrabiego Clemensa von Pinto, który to ród władał Mietkowem od końca XVII w.
Hrabia, który objął Mietków w dziedziczne władanie od końca 1836 r. postawił na hodowlę bydła mlecznego. Jak sam potem przyznawał zmusiła go do tego fatalna sytuacja ekonomiczna - dobra w Mietkowie nie generowały przychodów, a wręcz przeciwnie były mocno zadłużone. Jednakże po wprowadzeniu - jak na ówczesne standardy - rewolucyjnych innowacji w metodach hodowli - zaczął odnosić międzynarodowe sukcesy, i przyczynił się do wielkiej prosperity mietkowskiego majątku.
W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że hrabia był przewodniczącym Towarzystwa Agronomicznego, autorem licznych prac naukowych, z zakresu ekonomiki rolnictwa - będąc osobą wysoce otwartą na wszelkie nowinki ze świata nauki, nie bał się wprowadzić innowacji i na swoim podwórku. W 1864 r. krowa z hodowli w Mietkowie zwana " Black Tette" zajęła I miejsce w międzynarodowej wystawie zwierząt w Hamburgu, a Clemensie von Pinto i jego nowoczesnych metodach zaczęły rozpisywać się nawet amerykańskie czasopisma - w tym prestiżowy American Stock Journal,
Na czym więc polegał sekret hodowli hrabiego von Pinto? Po pierwsze zmienił on "tryb obsługi" przy krowach. Do 1836 zwierzętami zajmował się dzierżawca, który w zamian za płacony czynsz, dostawał paszę dla bydła, opał, dom mieszkalny - w zamian dzierżawca był zobowiązany dostarczać tygodniowo określoną ilość masła i mleka. Jednak w gruncie rzeczy układ ten nie przynosił korzyści dla żadnej ze stron. Dopiero zatrudnienie dotychczasowego dzierżawcy wraz z rodziną "na pełny etat" przyniosło efekt, w postaci porządnie wykarmionego i zadbanego stada.
Co ciekawe krowy nie były wypasane na łąkach. W rzeczonym artykule hrabia wyraźnie mówi, że stały cały czas w stajni, jedynie na okres od 15 września do 15 października krowy były wyganiane na pola lucerny. Zaś latem przepędzano je do rzeki by mogły iść wpław aby się schłodzić. Natomiast wielki nacisk kładziony był na karmienie młodych cieląt. Otrzymywały one do mleka siemię lniane, co było zastrzykiem dodatkowych kalorii, a także działało ochronnie na żołądek. Co mnie na swój sposób urzekło, to fakt, że krowy po wycieleniu, tak jak dzisiaj matki karmiące otrzymywały do picia... herbatkę z kopru włoskiego. Choć jak przyznawał w udzielonym wywiadzie hrabia specjalnie się nie paliły do picia takiego smakołyku. Kolejną istotną kwestią była ochrona przed biegunkami. I w tym celu hrabia zastosował ...kredę, którą w kawałku umieszczał w żłobach do schrupania. Byłam szczerze zdziwiona bo zawsze myślałam, że dla bydła daje się do lizania sól, no ale według przytoczonej relacji to właśnie kreda miała być owym złotym środkiem, który pomagał w walce z biegunką.
Ekonomiczną poprawę stanu dóbr w Mietkowie było widać gołym okiem. To właśnie za rządów Clemensa von Pinto w 1855 roku dokonano przebudowy dworu w neoklasycystyczny pałac, którego świetność możemy podziwiać na sielankowej rycinie autorstwa Alexandra Ducnera
A dziś... z pałacu zostały jedynie ruiny, a i krów w Mietkowie już nikt nie hoduje. Tylko wciąż jest zielono...
Zdjęcie ryciny zaczerpnięto ze strony: https://polska-org.pl