Zaginięcie mężczyzny zgłosili jego koledzy w poniedziałek rano, 26 czerwca. Dzień wcześniej byli nad wodą między Domasławiem a Tyńcem Małym. Od razu zostały podjęte działania straży pożarnej i policji. Akwen przeszukał płetwonurek, ale bez rezultatu. Nie było świadków zaginięcia, więc mężczyzna został uznany za zaginionego.
28 czerwca rano zwłoki wypłynęły na powierzchnię. Po bliższych oględzinach ustalono, że jest to poszukiwany 46-letni mężczyzna. Przyjechał on wraz z kolegami do pracy na budowie z innej części kraju.
Kilka dni po tragedii, gdy zrobiło się upalnie, znów nie brakowało - mimo zakazu –amatorów kąpieli w akwenie. – Słyszałem o tym, że ktoś się tu utopił, ale świetnie pływam i nic mi się nie stanie. W taki upał po prostu trzeba się ochłodzić – powiedział młody chłopak.
Wiele wskazuje na to, że glinianka, podobnie jak wiele innych miejsc nie nadających się do tego, w dalszym ciągu będzie służyła za kąpielisko.
- Nawiązując do tej sytuacji oraz mając na uwadze okres letni, chciałbym zwrócić się z apelem do mieszkańców. Zwłaszcza do rodziców, żeby zwrócili szczególną uwagę na swoje dzieci, przede wszystkim nad wodą gdzie nie ma ratownika. Stwarza to bowiem ogromne niebezpieczeństwo. Apeluję również do osób, które spożyły alkohol - pod żadnym pozorem nie wolno wchodzić do wody. Większość tragedii zdarza się właśnie pod wpływem alkoholu – powiedział Czesław Czerwiec, kierownik posterunku policji w Kobierzycach.
Uwaga na ulice
Niebezpiecznie jest nie tylko nad wodą. Lato to również większy ruch na ulicach. - Trzeba zwracać uwagę, żeby dzieci nie bawiły się nawet na drogach osiedlowych. Brawurowa jazda nieostrożnych kierowców może skończyć się wtedy bardzo źle. Należy także zgłaszać policji sytuacje, w których dzieci są pozostawione bez opieki i nikt się nimi nie interesuje – dodał Czesław Czerwiec.